Trener Korony: Musimy grać swoją piłkę

Szkoleniowiec nie chce ujawniać szczegółów dotyczących składu. - Zobaczymy, jak to będzie wyglądało. Zapraszam do oglądania meczu. Na dzisiaj nie będziemy nic zdradzać – ucina.

Do gry wraca Radek Dejmek. Można się spodziewać, że na ławce usiądzie ktoś z trójki Djibril Diaw – Bartosz Rymaniak – Vladislavs Gabovs. - Wydaje mi się, że nie ma żadnego problemu – tajemniczo odpowiada Bartoszek.

- Zawsze uważam, że analiza przeciwnika jest ważna. Ale dla mnie najważniejszy jest mój zespół i na pewno skupimy się na sobie. To cały czas bardzo solidna drużyna. Czeka nas niezwykle trudne zadanie i niezwykle trudny mecz - dodaje. 

Po dwóch świetnych partiach w wykonaniu Żółto-czerwonych, teraz ich postawa na pewno będzie stanowiła dla przeciwników mniejszą zagadkę. - To problem rywala, a nie nasz. My w każdej sytuacji musimy sobie poradzić, a przede wszystkim cały czas dążyć do jak najlepszej postawy w swoim stylu, w swojej grze – podkreśla Bartoszek.

Niewykluczone, że w grudniu na boisku ujrzymy jeszcze Łukasza Sekulskiego. - Tak się mówi, ale jak będzie, to zobaczymy. Oczywiście, że chciałbym mieć więcej pozytywnych bólów głowy, ale musimy poczekać – odpiera szkoleniowiec.

Czy trener będzie optował za wykupieniem „Sekula” z Jagiellonii Białystok? - Nie miałem okazji popracować z tym zawodnikiem. Ciężko mi się ostatecznie wypowiadać. Z pewnością jednak byłoby fajnie, gdyby został z nami przynajmniej do końca sezonu – nie ukrywa Bartoszek.

I kontynuuje: - Mocna „dziewiątka” zawsze jest potrzebna. To prawda jednak, że lubię wymienność pozycji w ataku i zawodnicy muszą się też odnajdować w bocznych sektorach boiska - podsumowuje swoją wypowiedź opiekun kieleckiej ekipy.