Urban: Chylę przed Nikoliciem czoła

- Chylę przed nim czoła, bo strzela i wykonuje na boisku ogromną pracę - mówi o napastniku Legii, Nemanji Nikoliciu szkoleniowiec poznańskiego Lecha, Jan Urban cytowany przez oficjalną witrynę Kolejorza.


Dalsza część tekstu pod wideo
28-letni Węgier w tym sezonie zdobył 29 bramek, z czego 23 w spotkaniach Ekstraklasy. Dwukrotnie grał przeciwko Lechowi i nie udało mu się w tych meczach zdobyć bramki, a oba spotkania zakończyły się zwycięstwem Kolejorza. Ostatnio jednak Nikolić przestał strzelać w lidze. W poprzednich pięciu meczach Ekstraklasy ani razu nie wpisał się na listę strzelców.


Już przed jesiennym meczem na Łazienkowskiej trener Kolejorza Jan Urban krytycznie wypowiedział się na temat napastnika Legii. - Niech najpierw strzeli gola dobremu zespołowi, a potem niech wypowiada się na temat Lecha. Na razie strzela bramki w lidze węgierskiej i w lidze polskiej - powiedział wtedy szkoleniowiec poznańskiego zespołu, który w dalszym ciągu ma podobnie zdanie o tym piłkarzy. - Co się zmieniło od tego czasu? - pyta trener mistrza Polski, który mimo wszystko wysoko ceni umiejętności snajpera warszawskiej drużyny. 


Ten w środowym spotkaniu z pierwszoligowym Zawiszą Bydgoszcz przełamał passę pięciu kolejnych meczów bez bramki i strzelił hat-tricka. - Chylę przed nim czoła, bo strzela i wykonuje na boisku ogromną pracę - podkreśla trener Urban, któremu udało się powstrzymać najlepszego strzelca przeciwnika w październikowym spotkaniu, które zakończyło się zwycięstwem Lecha 1:0.


Po zakończeniu tamtego spotkania były opiekun warszawskiej Legii zdradził, że analiza gry "Niko" trwała osiem minut, czyli niemal połowę czasu całej analizy poświęconej drużynie przeciwnika. - Wiedzieliśmy, że po odbiorze piłki Legia szuka długiego podania w kierunku Nikolicia. On piłkę przyjmuje i po chwili ucieka obrońcy - mówił wtedy Jan Urban, który nie ukrywa, że ponownie przeanalizuje materiał przygotowany przed tamtym spotkaniem.


- Mamy go w archiwum. Na pewno przyjrzymy się temu jak kryć tego piłkarza oraz jak on się na boisku zachowuje. Poświęciliśmy mu przed jesiennym meczem dużo pracy, żeby odciąć go od podań. To nie do końca się udało, bo miał jedną sytuację sam na sam. To jednak było wszystko - deklaruje szkoleniowiec poznańskiej ekipy.

Przeczytaj również