W szponach mafii

W szponach mafii
Alessio Damato, wikipedia
Nicola „Coco” Campolongo, jego dziadek i znajoma zostali zastrzeleni. Nicola Campolongo dostał kulkę w głowę, bo jego dziadek nie potrafił spłacić długu mafii. Nicola Campolongo miał trzy latka. Wyrok wykonała Ndrangheta. Ta sama organizacja przestępcza, która stała za 28 ustawionymi we Włoszech meczami. 


Dalsza część tekstu pod wideo
Porachunki


Ich ciała znaleziono w połowie ubiegłego roku w spalonym Fiacie Punto, porzuconym za opuszczonym domostwem na obrzeżach południowo-włoskiego miasteczka Cosenza. Na dachu samochodu pozostawiono monetę, która miała sugerować niespłacony dług. 


Prokurator Franco Giacomantonio w wywiadzie dla „Daily Mail” opowiadał wówczas, że właśnie zostały przekroczone wszelkie granice - Jak ktoś mógł zamordować trzylatka w ten sposób? To najbrutalniejsze zabójstwo jakie widziałem w trakcie tylu lat pracy.


Warto przypomnieć, że to nie pierwsze i prawdopodobnie ostatnie tak szokujące doniesienia z Italii. W 2009 roku postrzelono na boisku 11-letniego Domenico Gabriele. Zmarł w szpitalu trzy miesiące później. Wcześniej 13-letni Giuseppe di Matteo został uduszony i rozpuszczony w kwasie, gdy jego ojciec zgodził się zeznawać przeciw mafii.


Morderstwo Nicoli Campolongo zaszokowało nawet najbardziej zahartowanych w tego typu sprawach śledczych. Zaszokowało południowców z Półwyspu Apenińskiego wytrzymałych na mafijne interesy, porachunki i egzekucje, gdzie okrucieństwo i barbarzyństwo stały się jednym z elementów codzienności. Od mafii nie ma tam ucieczki, jest wszędzie i kładzie łapę na wszystko i wszystkich – pobiera haracze, od przerażonych ludzi dostaje żywność, papierosy, alkohol, odzież, czerpie zyski z nieruchomości, mieszkań i ich wynajmu, ma udziały w bankach, pocztach, supermarketach, restauracjach, pubach i klubach nocnych. W umysłach zwykłych mieszkańców jest obecna o każdej porze dnia i nocy, jej domeną są wymuszenia, pranie forsy, defraudacje, malwersacje, kradzieże, napady, porwania, handel ludźmi, bronią i narkotykami. 


Tajemnice południowych Włoch


Południe państwa kontroluje szajka Ndrangheta, urzędująca w Kalabrii, najbardziej wpływowa i potężna w tej części kraju, której powiązania sięgają kolumbijskich karteli narkotykowych i organizacji IRA - a jak daleko sięgają jej powiązania możecie zobaczyć tutaj. Gang importuje 80% kokainy trafiającej do Europy z Meksyku i Kolumbii. To także najbardziej krwawa banda w tym zakątku świata. Jej szef, aresztowany w 2013 roku, zabił swojego rywala, karmiąc nim wygłodzone świnie. Powiadają, że Ndrangheta jest niczym ośmiornica, której macki docierają wszędzie tam, gdzie są pieniądze. A pieniądze zwęszyła również w futbolu.


Pod koniec maja policja w ramach akcji „Dirty Soccer” zatrzymała 50 osób – trenerów, piłkarzy, podejrzane osoby i gangsterów – pod zarzutem ustawiania spotkań w trzeciej lidze i niższych. Kolejne 78 jest podejrzanych. Wypaczono wyniki 28 pojedynków Lega Pro i Serie D. Dochodzenie trwa i śledczy nie wykluczają, że mogło dojść nawet do ustawienia gier Serie B - Oni planowali rozszerzenie wpływów na mecze Serie B i większe – tłumaczył na konferencji prasowej prokurator Vincenzo Antonio Lombardo. 


Przy spotkaniach pracowały dwa gangi, jeden zajmował się meczami Lega Pro, drugi pojedynkami w Serie D. Przestępcy płacili reprezentantom danej drużyny 60 tysięcy euro i instruowali jaki wynik ich interesuje. Jeśli kasa nie pomagała, dochodziło do zastraszeń i pobić - Zamieszani w to byli naprawdę niebezpieczni ludzie – wyjaśniał prokurator Lombardo.


W samych sercu procederu znajdowała się Ndrangheta. Jej wpływy sięgały 30 piłkarskich zespołów i wielu osób związanych z futbolem z całego kraju. 


Podziemne królestwo


Szajka rokrocznie wysysa z państwa 40 miliardów euro. Jednym z najłatwiejszych źródeł dochodów są dotacje z Unii Europejskiej, która w ciągu ostatnich pięciu lat na Kalabrię wyłożyła dwa i pół miliarda euro, m. in. na budowę dróg czy farm wiatrowych. Tymczasem większość tych pieniędzy pada łupem mafii. Jeżeli coś w regionie się buduje, jak na przykład wielki, nowoczesny port w latach dziewięćdziesiątych, to wyłącznie dlatego, żeby mógł kwitnąć międzynarodowy handel narkotykami. 


W samej Kalabrii Ndrangheta posiada rozwiniętą sieć tuneli i twierdz. W kontrolowanym przez nią mieścinie Plati, odkryto całe podziemne miasto ukrytych bunkrów. Po zamknięciu jej przywódcy, Saviero Mammolitiego, w tajnej organizacji powstało jeszcze bardziej tajne stowarzyszenie szefostwa, znane tylko niektórym członkom i kilku ważnym politykom wywodzącym się z masonerii. Porozumiewając się przez telefony, używają niezrozumiałego dialektu, gwiżdżą w specjalnym kodzie, którym posługiwali się tamtejsi pasterze.  










Wydawać by się mogło, że futbol i mafia to dwa zupełnie odrębne światy, nieprzenikające się nawzajem, niemające ze sobą wiele wspólnego. Wydawać by się mogło, że dla organizacji przestępczej czerpiącej tak niebotyczne zyski, futbol to zwyczajny mały pikuś, na który nie warto nawet spojrzeć. Najwidoczniej nie na południu Włoch. 


Służby wpadły na trop niedawnego skandalu dzięki nagraniu rozmowy jednego z członków bandy kalabryjskiej, który aranżował ustawienie meczu w mniejszym klubiku z rejonu Neapolu. Dzięki temu śledczy okryli sprawnie działającą sieć ustawania spotkań, której powiązania sięgały Serbii, Słowenii, Albanii, Malty, Turcji i Kazachstanu. Wśród zatrzymanych znalazło się 27 prezydentów i dyrektorów, 17 piłkarzy, pięciu trenerów i jeden policyjny oficer.


W sidłach Ndranghety


I ponownie wszystkie tropy prowadzą do Ndranghety. Oprócz 190 milionów euro, 40 firm transportowych, przedsiębiorstw sektora handlowego i rolniczego, 44 apartamentów, 4 willi, 60 działek i 164 samochodów, posiadającej na własność także dwa kluby grające na poziomie Serie D - Interpiana oraz Sapri. Policja w kwietniu 2011 roku zajęła majątek obu, pierwszy został zdegradowany do piątej ligi, drugi wykluczony z rozgrywek.


Do szefa organizacji, Francesco „The Fat Head” Pesce, należał również zespół Rosarnese Calcio. Potem, kiedy znalazł się pod kontrolą kuratora sądowego, wciąż występował w lidze, lecz pod zmienioną nazwą Calcio Nuova Rosarnese. Ale losy ekip nadzorowanych niegdyś przez syndykaty zbrodni nigdy nie były łatwe. Żaden nowy sponsor nie przyszedł do siedziby drużyny z czystej obawy. Nuova Rosarnese, pozbawiona jakiejkolwiek pomocy finansowej i środków, przegrała w swoim poprzednim sezonie 24 z 34 meczów i została rozwiązana.


W 15-tysięcznym miasteczku Rosarno działało 250 gangsterów. W 2008 roku tamtejszy samorząd został odwołany, gdyż mieścina przesiąknięta była przestępczością na wskroś. Władzę przejęła wówczas Elisabetta Tripodi, która wcześniej pełniła rolę sekretarki w biurze burmistrza. Tłumaczyła, że wzięła sprawy w swoje ręce, bo nie chciała, aby jej miejscowość kojarzono z rasistami i gangsterami. Ale ci, którzy wypowiedzieli wojnę mafii – pozwała szefa Ndrangheta, Francesco Pesce, a za szkody wyrządzone klubowi piłkarskiemu i miastu, sąd przyznał 50-milionowe zadośćuczynienie, które pobrano ze środków zarekwirowanych szajce - nie mogą spać spokojnie. Tripodi przez 24 godziny na dobę pilnują funkcjonariusze. Kiedy przebywa w swoim biurze, zamyka się za stalowymi drzwiami. 


Bogowie ulicy


Na północny-zachód od Neapolu znajduje się 40-tysięczne miasteczko Quarto, pozornie niewyróżniające się niczym, mieścina jakich tysiące. Tymczasem tą niewielką miejscowością przez lata trzęsła bandycka ferajna. Jej wpływy były tak duże, że w 2013 roku rząd musiał rozwiązać tam biuro burmistrza i wprowadzić komisarza. Miejscowym klubem, La Nuova Quarto Calcio, do 2011 roku kierował Giuseppe Polverino, jedna z grubych ryb Camorry, neapolitańskiej mafii. Zespół traktował jak maskotkę i pralnię brudnych pieniędzy, a także jako sposób na zdobywanie poważania wśród miejscowej ludności.


Cztery wiosny wcześniej zespół awansował do Serie D, a dwa lata temu jego juniorska ekipa wygrywała regionalne mistrzostwa młodzieżowe. Dzisiaj walczy w piątej lidze. I choć nie należy już do mafii, to  nadal jest w jej cieniu.  Jego dalszą egzystencję uważa się za akt zdrady wobec Polverino. Jego siedziba stała się celem ataków i podpaleń. Jednej nocy ktoś włamał się do budynku i ukradł trofea, które udało się zdobyć po aresztowaniu byłego bossa. Te wygrane za czasów Polverino pozostały nietknięte. Na mecze drużyny nie przychodzą ludzie, ponieważ boją się represji ze strony klanów.


Ekspert od mafijnego światka przestępczego, Corrado de Rosa, na łamach „The Independent” mówił - Posiadanie klubu daje gangsterom status społeczny i możliwość oddziaływania na opętaną futbolem Italię. Bycie jego właścicielem oznacza wiarygodność i szacunek, to również oznacza możliwość wpływania na wybory samorządowe.


Kluby z ferajny


Inne z drużyn kontrolowane przez szajki na podobny zasadach jak ta z Quarto - Rosarno, przejęta przez miejscowe władze w 2010 roku, oraz Cittanova Calcio nie miały tyle szczęścia i ostatecznie zniknęły z piłkarskiej mapy. Nikt nie chciał ekip, których powiązania z mafią były tak silne. A mafia w niższych rozgrywkach ligowych jest wszechobecna. 


W 2009 roku ówczesny prezydent Akragas Calcio, Gioacchino Sferrazza, aby podlizać się gangsterom, dedykował zwycięstwo swojemu znajomemu, jednemu z szefów Cosa Nostry, Nicoli Ribisiemu. W 2004 roku 20-letni arbiter Paolo Zimmaro zarządził minutę ciszy przed meczem dla upamiętnienia Carmine Areny, ojca chrzestnego mafii, zabitego z bazooki w trakcie wojny klanów.   










W Neapolu rywalizujące ze sobą klany podobno nie tylko strzelają do siebie na ulicach lub w klubach nocnych, ale strzelają również na boisku. Ponoć rokrocznie biorą udział we własnym turnieju futbolowym, a zwycięzcy zamiast pucharu zdobywają górę narkotyków. Informator policji, Armando de Rosa, relacjonował, że takie turnieje odbywają się od 2002 roku w cieszącej się złą sławą dzielnicy Neapolu Scampia. Bossowie sprowadzają na rozgrywki półprofesjonalnych zawodników, byle tylko je wygrać. A spotkania oglądają nawet ludzie z międzynarodowymi nakazami aresztowania.


Mafia lubi ciszę


Pierpaolo Romani, narodowy koordynator do walki z syndykatami zbrodni, autor książki „Criminal Soccer”, agencji Reuters wyjaśniał dlaczego futbol cieszy się tak żywym zainteresowaniem tamtejszych gangów - Dzięki drużynie piłkarskiej Ndrangheta rozszerza swój zasięg ekonomiczny i wpływ polityczny w społeczności.


W 2010 roku stowarzyszenie Libera opublikowało raport, który mówił, że 30 band jest zaangażowanych we włoski futbol. Członkowie organizacji stwierdzili, że piłka nożna jest zatruta przez mafię na wszystkich szczeblach, że stanowi źródło dochodów dla mafijnych szajek, które czerpią zyski z nielegalnych zakładów czy ustawiania spotkań. Ich kryminalną działalność swym zasięgiem porównywali do afery Calciopoli.


W 2012 roku prokurator z Lecce, Cataldo Motta, ogłosił, że w samej apulijskiej Eccellenza – piąta liga – siedem klubów znajdowało się pod rządami szajki Sacra Corona Unita. W dywizjach Eccelleza występuje od 16 do 18 zespołów i wiele z nich łączą mniejsze lub większe związki z mafią. 


Roberto Saviano z kolei na łamach „The Guardian” opowiadał, że największym zmartwieniem mrocznego półświatka jest to, by nie znaleźć się w centrum uwagi - Jeden z byłych bossów podziemnego świata zwierzał się, że mafiosi chcą być jedynie bardzo ważnymi ludźmi na poziomie lokalnym. Pragną być znani jedynie na własnym terytorium, budzić strach ze względu na swoją siłę militarną, lecz na poziomie krajowym oraz globalnym chcą pozostać anonimowi.


Po ostatniej aferze z ustawianiem meczów w stolicy mafii – jak określił Półwysep Apeniński Aurelio de Laurentiis, prezydent SSC Napoli – wreszcie nie jest cicho i anonimowo. Czy przyniesie to jakąkolwiek zmianę dla tak potężnych organizacji przestępczych jak Ndrangheta oraz będącego od lat w szponach mafii futbolu? To pytanie wciąż pozostaje otwarte.


Kamil Kaźmierczak
Źródło: własne

Przeczytaj również