Wenger po klęsce: Sędzia zabił mecz. Bayern może mu podziękować

Wenger po klęsce: Sędzia zabił mecz. Bayern może mu podziękować
CosminIftode / Shutterstock.com
Bayern Monachium zdeklasował Arsenal w 1/8 finału Ligi Mistrzów. Bawarczycy dwukrotnie wygrali 5:1. Arsene Wenger za klęskę w rewanżu obwinił sędziego.


Dalsza część tekstu pod wideo
Wynik 2:10 w dwumeczu to prawdziwa kompromitacja Arsenalu. Tylko jedna rywalizacja w fazie pucharowej Ligi Mistrzów zakończyła się wyższym wynikiem. W 2009 roku Sporting CP przegrał w dwumeczu z Bayernem aż 1:12.


- Mieliśmy pecha, bo w pierwszej połowie Theo Walcott był faulowany w polu karnym. Prowadziliśmy wtedy 1:0... Po przerwie sędzia zabił mecz. Mylił się na korzyść Bayernu. Nie powinno być rzutu karnego, a co za tym idzie czerwonej kartki dla Laurenta Koscielnego, która nas dobiła - mówi Wenger.


- Bayern to dobra drużyna, ale po tym meczu może podziękować sędziemu. Jestem zły i sfrustrowany, a te uczucia potęguje fakt, że przeżywamy trudny okres. Decyzje sędziego były skandaliczne i niewytłumaczalne. Wezmę na siebie wiele krytyki, ale nie zmienię zdania. Piłkarze mnie nie zawiedli. Zawiódł mnie sędzia - podkreśla francuski menedżer.


Przed meczem kibice Arsenalu zorganizowali marsz, podczas którego domagali się odejścia Wengera. Wzięło w nim udział około 200 osób. Francuz nie chciał odnieść się do tej manifestacji.


- Klub jest w doskonałej kondycji, po prostu znalazł się w gorszej sytuacji. Co musimy zmienić? Na pewno wynik następnego meczu. Nie wydaje mi się, żeby w naszej grze było widać niepewność. Graliśmy dobrze, ale decyzje sędziego podcięły nam skrzydła - podsumowuje Wenger. 

Przeczytaj również