Wenger: To jeden z najbardziej chwalebnych momentów w mojej karierze. Jestem na szczycie od 35 lat, więc jestem odpowiednim człowiekiem do tej roboty

Wenger: To jeden z najbardziej chwalebnych momentów w mojej karierze. Jestem na szczycie od 35 lat, więc jestem odpowiednim człowiekiem do tej roboty
Shutterstock
Arsene Wenger wciąż nie chce zdradzić, czy pozostanie na stanowisku menedżera Arsenalu. Jego zespół pokonał wczoraj Chelsea w finale Pucharu Anglii. Francuski szkoleniowiec chwalił po spotkaniu swoich podopiecznych, podkreślał też, że gdyby nie nadawał się na swoje stanowisko, to by go nie piastował.


Dalsza część tekstu pod wideo
- Nie możesz przez 35 lat utrzymywać się na szczycie, jeśli nie jesteś właściwym człowiekiem do tej roboty - powiedział.


- Wszystko, czego chcę, to wykonywać dobrze swoją pracę dla klubu. Reszta zależy od zarządu. Czy jestem odpowiednim trenerem, żeby dalej prowadzić ten zespół? Tu nie chodzi o popularność, tylko o kompetencje - zaznaczył.


Francuz skomentował też, rzecz jasna, zwycięstwo nad Chelsea:


- To jeden z najbardziej chwalebnych momentów w mojej karierze. Nikt nie dawał nam szans - przypomniał.


- Pokazaliśmy odpowiednie nastawienie i klasę - ocenił.


- Myślę, że w ostatnich dwóch miesiącach dawaliśmy znakomite, wybitne występy. Ten zespół ciągle idzie naprzód. Jest zjednoczony, a nasza taktyka dopasowana do piłkarzy. Mamy wyjątkowy potencjał - dodał.


Wenger przyznał, że mimo wszystko przeżywa trudny okres:


- Jestem osobą publiczną, więc spodziewam się krytyki - przyznał.


- Akceptuję fakt, że ludzie się ze mną nie zgadzają. Ale kiedy zaczyna się mecz, kibic powinien stać murem za swoją drużyną. Jeśli tak nie jest, to tego już zaakceptować nie mogę - zaznaczył.


- Przez te wszystkie lata w Londynie nie miałem problemów z dziennikarzami, ani też z kibicami. Tymczasem ostatnio graliśmy parę spotkań w nieprzyjaznej atmosferze i z tym nie mogę się pogodzić - zakończył.

Przeczytaj również