Wielki wyciek dokumentów. Messi ukrywał dochody w rajach podatkowych

Dziennikarze śledczy z całego świata dotarli do kilkunastu milionów dokumentów panamskiej kancelarii prawnej Mossack Fonseca, która pomagała zamożnym osobom w ukrywaniu dochodów w rajach podatkowych. Na liście jej klientów są także ludzie związani z futbolem.


Dalsza część tekstu pod wideo
Mossack Fonseca to międzynarodowa kancelaria prawnicza, która ma siedzibę w Panamie. Partner firmy w jednym z dokumentów przyznał, że "95 procent jej działań służy unikaniu podatków".


Z usług panamskich prawników korzystało wielu polityków. Przy ich pomocy swoje dochody mieli ukrywać m.in. działający przez pośredników Władimir Putin, prezydent Ukrainy Petro Poroszenko, prezydenci Argentyny i Zjednoczonych Emiratów Arabskich, czy król Arabii Saudyjskiej. Na liście znajduje się 29 miliarderów z zestawienia opracowanego przez magazyn "Forbes".


W dokumentach znajdują się także nazwiska dwudziestu piłkarzy m.in. z Brazylii, Urugwaju, Wielkiej Brytanii, Holandii i Szwecji. Wiadomo, że są wśród nich Ivan Zamorano (były piłkarz m.in Realu Madryt i Interu Mediolan), Gabriel Heinze (kiedyś zawodnik m.in. PSG i Manchesteru United) oraz Leo Messi.


O podejrzanych interesach gwiazdora Barcelony mówi się od dłuższego czasu. W Hiszpanii toczy się postępowanie w sprawie domniemanego unikania podatków przez piłkarza dzięki firmom zarejestrowanym w Belize i Urugwaju. Dokumenty z Mossack Fonseca dowodzą, że Messi był też właścicielem panamskiej firmy Mega Star Enterprises, która została założona dzień po wniesieniu przez hiszpański prokuratorów aktu oskarżenia przeciwko piłkarzowi i jego ojcu o malwersacje finansowe. Mają na to wskazywać dokumenty podpisane przez piłkarza.


Na liście są również działacze piłkarscy, w tym m.in. Michel Platini. Francuz zlecił kancelarii Mossack Fonseca prowadzenie firmy w Panamie w 2007 roku, w którym został prezydentem UEFA. Platini niedawno został zdyskwalifikowany na sześć lat za podejrzane operacje finansowe z FIFA.


Dokumenty rzucają także światło dzienne na działalność klubów. Jednym z nich jest Real Sociedad San Sebastian, który płacił krocie zagranicznym piłkarzom, ale tylko niewielka część tych pieniędzy była zgłaszana do hiszpańskiego urzędu skarbowego. Wszystko przez to, że klub używał do tych operacji firm zarejestrowanych w rajach podatkowych. Taki proceder ma być powszechny w Hiszpanii.


Autorami śledztwa są reporterzy "Sueddeutsche Zeutung" oraz Międzynarodowego Konsorcjum Dziennikarzy Śledczych, do którego należy 108 innych redakcji z 76 krajów. 
Źródło: Gazeta Wyborcza, polskieradio.pl, The Guardian

Przeczytaj również