Wilczek: Nie ma co narzekać na murawę

Wilczek: Nie ma co narzekać na murawę
YouTube
Kamil Wilczek powrócił do reprezentacji Polski i ma szansę występu w rozpoczynającym eliminacje do mistrzostw świata meczu z Kazachstanem. Mimo dwukrotnego powołania na zgrupowania przed spotkaniami eliminacji mistrzostw Europy, w kadrze narodowej jeszcze nie zadebiutował – z występu wyeliminował go uraz. W rozmowie z serwisem Łączy Nas Piłka napastnik Broendby Kopenhaga opowiada o swoich doświadczeniach i nadziejach.


Dalsza część tekstu pod wideo
- Przede wszystkim cieszę się, że jestem w pełni dyspozycji. Przyjechałem tutaj pokazać się z jak najlepszej strony. Na pewno chciałbym dostać też swoją szansę, tego nie ukrywam. Nawet, gdybym taką otrzymał, to jeszcze nie koniec – trzeba jeszcze ją wykorzystać. Podchodzę jednak do tego z chłodną głową. Jeśli teraz się nie uda, będę wciąż ciężko pracował, żeby stało się to w przyszłości - mówi.


- Przed minionym sezonem stery w drużynie przejął nowy trener, Alexander Zorniger. Klub długo szukał odpowiedniego kandydata, który poprowadzi zespół w wymaganym stylu. Bardzo dobrze mi się z nim współpracuje. Cieszę się, że szkoleniowiec preferuje system gry, który ja lubię, czyli 1-4-3-1-2. Odważnie atakujemy, gramy mocnym pressingiem, jako napastnik też dużo pracuję w defensywie. Bardzo mi to odpowiada. Od początku wszystko „zatrybiło” i idzie we właściwym kierunku - dodaje.


-  Danii na sztucznej nawierzchni swoje mecze rozgrywa Nordsjaelland. Miałem okazję tam wystąpić. Jest to jednak inna murawa niż ta w Karczewie, na której trenowaliśmy we wtorek. Wiadomo, to nieco inny typ gry, ale nie ma co narzekać. Najważniejsza jest nasza dyspozycja, a nie podłoże - kończy Wilczek.

Przeczytaj również