"Właściciele myśleli, że kupują gracza wartego 50 milionów"
Jeden ligowy gol - oto dorobek strzelecki Mario Balotelliego w barwach Liverpoolu. Jednak były już menedżer The Reds, Brendan Rodgers ujawnił, że właściciele drużyny pokładali we Włochu ogromne nadzieje. Napastnik miał być inwestycją o bardzo wysokiej stopie zwrotu.
Balotelli przychodził na Anfield jako następca Luisa Suareza. Do osiągnięć Urugwajczyka nawet nie nawiązał, obecnie jest wypożyczony do Milanu.
- Potrzebowaliśmy zawodnika, który mógłby mocno nacisnąć z przodu. Nie chodziło tylko o kogoś, kto będzie zdobywał gole. Suarez dawał nam o wiele więcej, niż kolejne trafienia - przyznał Rodgers.
- Po sparingu z Milanem poproszono mnie o opinię w sprawie Balotelliego. Nie sądziłem, by był to ktoś pasujący do naszego systemu - stwierdził.
- Ale zbliżał się koniec lata i po prostu musieliśmy kupić jakiegoś napastnika. Właściciele Liverpoolu pomyśleli, że Mario jest piłkarzem, którego mógłbym rozwinąć tak, jak rozwinąłem innych - kontynuował.
- Sądzili, że w ten sposób za 16 milionów euro kupują człowieka wartego 50 milionów - wyznał.
- Kiedy właściciele chcą pójść taką drogą, a ty wiesz, że nie ma innej opcji, możesz dać zielone światło na transfer - zakończył Rodgers.