Zawodnik Ruchu o kontuzji: Myślałem, ze szybciej wrócę do treningu

Zawodnik Ruchu o kontuzji: Myślałem, ze szybciej wrócę do treningu
asinfo
Na dzień dzisiejszy mogę truchtać, jeździć na rowerze, czy pływać na basenie, ale muszę się kontrolować, wiedzieć co mogę robić i jak. Co będzie dalej? To się okaże – powiedział w swoim ostatnim wywiadzie zawodnik Ruchu Chorzów, Michał Koj.


Dalsza część tekstu pod wideo
Podopieczni Waldemara Fornalika na tym etapie rywalizacji zajmują czternastą lokatę. Jak do tej pory zgromadzili na swoim koncie siedemnaście punktów. W następnej serii gier Niebiescy zmierzą się z Jagiellonią Białystok (26 listopada, godz. 18:00). 


Mój stan zdrowia jest coraz lepszy, jednak mimo wszystko w głowie jest jeszcze krwiak, który nie pozwala mi na stuprocentowy wysiłek. Na razie mogę ćwiczyć do tętna 120 i pilnować, żeby nie było wysokich skoków ciśnienia, Muszę uważać przy doborze ćwiczeń, nieodpowiednie mogą spowodować pęknięcie i rozlanie krwiaka, a to mogłoby być tragiczne w skutkach – stwierdził Michał Koj, cytowany przez "ruchchorzow.com.pl".


Na dzień dzisiejszy mogę truchtać, jeździć na rowerze, czy pływać na basenie, ale muszę się kontrolować, wiedzieć co mogę robić i jak. Co będzie dalej? To się okaże. Wstępnie jestem umówiony na 20 stycznia na wizytę u lekarza. Przed nią będę miał rezonans magnetyczny, który pozwoli ocenić, czy krwiak już się wchłonął, czy będę musiał jeszcze trochę poczekać – zaznaczył.


Nie przyspieszę medycyny, taka jest kolej rzeczy. Jeśli krwiak się tyle wchłania, to znaczy, że muszę poczekać. Myślałem, ze szybciej wrócę do treningu, ale jak się okazuje, jeszcze muszę czekać. Cieszę się jednak, że mogę już podjąć wysiłek i robić cokolwiek. Staram się doprowadzić do jak najlepszego stanu, żeby moje wejście do drużyny trwało potem nie miesiąc, czy dwa, tylko jak najkrócej – dodał.
Źródło: asinfo.

Przeczytaj również