Oni są najdrożsi w Ekstraklasie. Na liście młodzi Polacy, 31-letni Słowak i napastnik bez goli

Oni są najdrożsi w Ekstraklasie. Na liście młodzi Polacy, 31-letni Słowak i napastnik bez goli
Marcin Kadziolka / Shutterstock.com
Jeśli zastanawialiście się kiedyś, kto jest najwięcej wartym piłkarzem w PKO Ekstraklasie, to spieszymy z pomocą. Przygotowaliśmy zestawienie dziesięciu zawodników biegających po polskich boiskach, których wycenia się na najgrubsze pieniądze. Najwyższa cena? 5 milionów euro. Szału nie ma, tragedii też nie. Zwłaszcza, że jednak nie zawsze szacowana wartość idealnie przekłada się na rzeczywistość przy późniejszych transferach. Mimo wszystko sprawdzamy!
Żeby nie było, że bawimy się we wróżbitów, albo wymyślamy swoje liczby - opieramy się w tym przypadku na znanym i szanowanym portalu “Transfermarkt”, który od lat wycenia piłkarzy z całego świata. Jasne, nikt nie jest nieomylny. Pewnie i ludzie tam pracujący czasami przesadzają w jedną czy drugą stronę, ale jednak zazwyczaj dane w dużym stopniu odzwierciedlają faktyczny stan rzeczy.
Dalsza część tekstu pod wideo

10. Roman Prochazka (Górnik Zabrze) - 1.75 mln euro

No to przyznawać się, kto spodziewał się tu 31-letniego Słowaka z Górnika Zabrze? Śmiemy wątpić, że nikt. Klub ze Śląska sprowadził go w styczniu z Viktorii Pilzno, w której barwach Prochazka występował chociażby w Lidze Mistrzów. Pewnie dlatego wycenia się go na całkiem niezłe pieniadze, bo 1.75 mln euro. I to mimo tego, że na karku ma już całkiem sporo wiosen.
W koszulce Górnika wystąpił do tej pory w pięciu meczach, ale wydaje się, że nie jest jeszcze w swojej najwyższej dyspozycji. Jego pech polega na tym, że teraz pewnie nieprędko dostanie szansę do wskoczenia na wyższy pułap. Chociaż “31-letni Słowak” kojarzy się w naszej lidze dość jednoznacznie, wciąż za wcześnie, by określać go ligowym szrotem. Gość do tej pory kopał jednak piłkę w trochę lepszych klubach, radząc sobie nieźle, więc i w Zabrzu powinien sobie poradzić.

7. Walerian Gwilia (Legia Warszawa) - 2 mln euro

Bez obrazy dla Gruzina, ale jesteśmy lekko zaskoczeni, że ma… 25 lat. No nie wygląda. Chociaż w lipcu 2019 roku Legia zapłaciła za niego szwajcarskiemu Luzern 300 tysięcy euro (wcześniej był wypożyczony do Górnika), to jego wartość oscyluje w granicach dwóch milionów euro. W stolicy Gwilia zdecydowanie nie zawodzi. Jeśli już gra, zazwyczaj jest wyróżniającym się piłkarzem. W 36 meczach sześć razy wpisał się na listę strzelców, dokładając do tego dziewięć asyst.
Chociaż w swoim CV ma BATE Borysów, nie załapał się na czasy występowania tej ekipy w Lidze Mistrzów. Mimo wszystko przeszłość w takim zespole też robi swoje, więc całkiem spora wartość nie dziwi.

7. Jakov Puljic (Jagiellonia Białystok) - 2 mln euro

Pozostajemy na pułapie dwóch milionów euro. Po Słowaku i Gruzinie przyszedł czas na 26-letniego Chorwata, który tej zimy zasilił szeregi Jagiellonii Białystok. Co ciekawe, klub z Podlasia zapłacił za niego 500 tysięcy euro, co jak na standardy Ekstraklasy jest naprawdę rzadkim wyczynem.
Jeśli jednak piłkarz ma za sobą występy w młodzieżowej reprezentacji Chorwacji, a pograł też w jednej z mocniejszych drużyn tego kraju - Rijece, to coś powinien potrafić. Zwłaszcza, że miał tam okazję posmakować nawet Ligi Europy, gdzie rywalizował choćby z Milanem.
W barwach “Jagi” rozegrał póki co pięć spotkań, niestety nie zachwycając. I to delikatnie mówiąc. To jednak napastnik, a zero bramek i zero asyst chluby nie przynosi. Zwłaszcza, że sama gra też najczęściej nie była dużo lepsza. Puljic dostosował się poziomem do całego zespołu z Białegostoku, który na początku roku wyglądał fatalnie.

7. Paweł Wszołek (Legia Warszawa) - 2 mln euro

Ostatni z poziomu dwóch milionów euro. No i w końcu Polak! Dobrze nam znany Paweł Wszołek wrócił do Ekstraklasy we wrześniu, niemal od razu pokazując, że jak na nasze ligowe standardy jest piłkarzem z najwyższej możliwej półki. Do tej pory w Legii zagrał już 18 spotkań, które zwieńczył sześcioma golami i pięcioma asystami. Po jego przyjściu gra “Wojskowych” od razu zaczęła wyglądać dużo lepiej.
Nic dziwnego. Wszołek wciąż ma przed sobą sporo lat grania, bo 27 wiosen na karku to jeszcze nie emerytura, a w przeszłości miał okazję rozwijać się w kilku fajnych klubach, by wspomnieć choćby o Sampdorii, Hellasie czy Queens Park Rangers.
Kto wie, być może niezła gra w barwach Legii przybliży go do ponownego założenia koszulki reprezentacji Polski. A i jakiś transfer zagraniczny - przy takiej dyspozycji - wciąż wchodzi w grę.

4. Filip Marchwiński (Lech Poznań) - 2.5 mln euro

No i tu wątpliwości co do wskazanej wartości są już uzasadnione. 18-letni Marchwiński to bowiem żywe sreberko Lecha Poznań, i można założyć, że w życiu “Kolejorz” nie wypuściłby go za 2.5 mln euro, zwłaszcza znając żyłkę do interesów przy Bułgarskiej. Młody skrzydłowy póki co rozegrał w koszulce klubu z Poznania 248 minut, strzelając dwa gole, ale nie trzeba być wielkim ekspertem, by zauważyć, że potencjał drzemie w nim ogromny.
Z ciekawością będziemy przyglądać się dalszemu rozwojowi jego kariery. Jeśli będzie dostawał coraz więcej szans, pokazując to, co pokazuje, Lech może za kilka lat rozbić na jego sprzedaży bank.

4. Christian Gytkjaer (Lech Poznań) - 2.5 mln euro

Zostajemy w Poznaniu, ale tym razem bierzemy pod lupę piłkarza o 11 lat starszego. Gytkjaer pewnie zmierza po koronę króla strzelców w tym sezonie, a w ciągu całej przygody z “Kolejorzem” trafiał już do siatki 56 razy, do czego potrzebował 108 rozegranych spotkań.
Przy Bułgarskiej wypromował się już na tyle, że na stałe zagościł w silnej reprezentacji Danii, dla której w dziewięciu meczach strzelił pięć bramek, wykorzystując m.in. zagrania na nos samego Christiana Eriksena. Status piłkarza silnej europejskiej kadry robi swoje, na pewno wpływając na rynkową wartość.
Gytkjaer - parafrazując klasyka - chyba trochę zakochał się w Poznaniu, bo z pewnością mógłby liczyć na jakiś ciekawy transfer. Kto wie, być może to jeszcze przed nim. Póki co fajnie, że możemy oglądać go w PKO Ekstraklasie.

4. Kamil Jóźwiak (Lech Poznań) - 3 mln euro

No i znowu Poznań. Tym razem młody, ale i niezwykle doświadczony już skrzydłowy Lecha, który ma nawet na koncie debiut w pierwszej reprezentacji. A ponadto aż 107 spotkań rozegranych w barwach “Kolejorza”. Liczby robią wrażenie, biorąc pod uwagę, że Jóźwiak ma dopiero 21 lat. Szczególnie, że z sezonu na sezon “Józio” rośnie w oczach. Na ten moment może pochwalić się 14 golami i 13 asystami.
Chociaż “Transfermarkt” wycenia go na trzy miliony euro, to wydaje się, że Lech bez problemów mógłby otrzymać za niego większą kwotę. Niemal co okienko wraca temat jego odejścia, ale póki co Jóźwiak nie rusza się z Bułgarskiej, robiąc niezły wiatr na boku boiska.

3. Michał Karbownik (Legia Warszawa) - 4 mln euro

19-latek, który wyskoczył w bieżącym sezonie jak królik z kapelusza, wprawiając wszystkich kibiców i obserwatorów Ekstraklasy w prawdziwe osłupienie. Karbownik występuje u Aco Vukovicia na lewej stronie obrony, gdzie imponuje znakomitą szybkością, techniką, dryblingiem. Czasami miewa jeszcze problem w defensywie, ale nic dziwnego. To w rzeczywistości środkowy pomocnik, i to na tej pozycji grał przez poprzednie lata swojej kariery. Wielu uważa zresztą, że w środku pola “Karbo” może pokazać jeszcze więcej.
Chociaż piłkarz Legii wyceniany jest w tym przypadku na cztery miliony euro, niemal pewne jest, że jeśli dalej będzie prezentował taki poziom, klub z Łazienkowskiej dostanie za niego dużo większe pieniądze, o czym przekonuje jego menadżer - Mariusz Piekarski. Kwestia czasu to też pewnie debiut w reprezentacji. Już teraz mówi się, że Karbownik spokojnie mógłby dostać powołanie do kadry Jerzego Brzęczka. Kto wie, czy za rok nie zobaczymy go na Euro.

2. Robert Gumny (Lech Poznań) - 4.25 mln euro

Prawie dwa lata temu 19-letni wówczas Gumny był o krok od rekordowego transferu. Za 6.5 mln euro, plus bonusy, miał przenieść się do niemieckiej Borussii Moenchengladbach. Transakcja wysypała się jednak na ostatniej prostej, bo lekarze klubu dopatrzyli się u Gumnego rzekomych problemów z kolanem. A że nie było już czasu na dodatkowe konsultacje, bo za chwilę zamykało się okienko, nie zaryzykowano wykładania tak dużych pieniędzy na polskiego obrońcę.
Później kariera Gumnego lekko wyhamowała. Najpierw - jeszcze w sezonie 2017/2018, właśnie z powodu kontuzji kolana pauzował przez kilka miesięcy, a w listopadzie 2019 roku znów wypadł z gry z podobnych względów. Kontuzjowane kolano trzeba było zoperować, a konieczną przerwę oszacowano na sześć miesięcy.
Wartość Gumnego lekko więc spadła, ale to wciąż jeden z większych talentów polskiej piłki. Trzymamy kciuki, by problemy zdrowotne omijały go już z daleka, a wtedy wymarzony transfer do zachodniej ligi będzie kwestią czasu. Podobnie jak gra w reprezentacji Polski.

1. Radosław Majecki (Legia Warszawa) - 5 mln euro

A na szczycie listy piłkarz, który został już sprzedany, i to nie za pięć milionów euro, a za siedem. AS Monaco natychmiast po zawarciu transakcji wypożyczyło go jednak do dotychczasowego klubu, a więc Legii. Do końca sezonu Majecki miał występować jeszcze w stolicy, jednak wobec obecnej sytuacji można zastanawiać się, czy w ogóle będzie miał jeszcze do tego okazję.
Potencjał w Majeckim widzi też Jerzy Brzęczek, który powoływał go już do dorosłej reprezentacji, choć 20-latek nie doczekał się jeszcze debiutu. Wydaje się jednak, że to tylko kwestia czasu. Póki co jego kariera toczy się błyskawicznie. W Legii zagrał zaledwie 51 spotkań, a już pobił transferowy rekord Ekstraklasy. Nie ma więc wątpliwości, że mamy do czynienia z ogromnym talentem. A akurat klub z Łazienkowskiej przyzwyczaił nas do wypuszczania w świat rewelacyjnych golkiperów.
Dominik Budziński

Przeczytaj również