12 goli, 2 czerwone kartki i rzuty karne. Nieprawdopodobny przebieg meczu w Lidze Europy [WIDEO]

12 goli, 2 czerwone kartki i rzuty karne. Nieprawdopodobny przebieg meczu w Lidze Europy [WIDEO]
Twitter
We wczorajszych meczach II rundy eliminacji Ligi Europy najwięcej emocji przyniosło spotkanie TSK Backa Topola z FCSB. Po kompletnie szalonym spotkaniu do wyłonienia zwycięzcy były potrzebne rzuty karne, które lepiej egzekwowali goście z Rumunii. Wcześniej padło aż dwanaście goli - osiem w regulaminowym czasie gry i cztery w dogrywce.
Takie "hokejowe" wyniki to rzadkość na tym poziomie piłki nożnej. A jednak czasem się zdarzają. Do przerwy Backa Topola prowadziła 2:1, po 90 minutach było 4:4, a po 120 - 6:6. W tym meczu nawet minuty i sposoby zdobywania bramek okazały się niecodzienne. Nie zabrakło też czerwonych kartek. Ale po kolei.
Dalsza część tekstu pod wideo
Warto nadmienić, że zespół FCSB przystąpił do potyczki w Serbii bez dziewięciu zawodników pierwszej drużyny. Wszyscy otrzymali pozytywne wyniki testy na koronawirusa, podobnie jak właściwie cały sztab szkoleniowy, oprócz asystenta głównego szkoleniowca. Między słupkami stanął 19-letni Razvan Ducan, nominalnie... bramkarz numer cztery.
Pierwsza połowa nie zwiastowała tak szalonego przebiegu spotkania. Gospodarze szybko wyszli na prowadzenie i po chwili strzelili drugiego gola. W 14. minucie wygrywali 2:0. Przyjezdni odpowiedzieli trafieniem w 25. minucie. Tuż przed przerwą sytuacja Backi Topoli uległa pogorszeniu, bo czerwoną kartkę otrzymał lewy obrońca, Dajan Ponjević.
W 50. minucie FCSB doprowadziło do remisu 2:2, jednak zaledwie kilkadziesiąt sekund później Serbowie po raz trzeci wpakowali piłkę do siatki. Wydatnie pomógł im w tym wspomniany młody rumuński golkiper.
W 63. minucie było już 3:3. Drużyna z Bukaresztu zdobyła bramkę z rzutu karnego. Zanosiło się na dogrywkę, ale w doliczonym czasie gry miały miejsce kolejne nieprawdopodobne zdarzenia. Najpierw gospodarze zanotowali kuriozalnego samobója. Zobaczcie, co zrobił Bojan Balaż.
Backa Topola zdążyła jednak odpowiedzieć. I to, podobnie jak na początku drugiej połowy, błyskawicznie po utracie gola. Bramkę na wagę dogrywki zdobył Sasa Tomanović.
Dodatkowy czas też okazał się zupełnie nieprzewidywalny. Zaczęło się od czerwonej kartki numer dwa dla Backi. Od 103. minuty miejscowi grali w dziewięciu. W 105. minucie stracili gola na 4:5. I... znów zrewanżowali się rywalom w ciągu minuty. Tak padła bramka na 5:5:
W drugiej części dogrywki padły jeszcze dwa gole. W 108. minucie goście trafili na 5:6, a w 117. minucie wspomniany Tomanović wpisał się na listę strzelców, ustalając wynik tego rollercoastera na 6:6.
Doszło do rzutów karnych, które lepiej egzekwowali piłkarze FCSB. Bohaterem został... 19-letni Ducan, który popełnił tak fatalny błąd przy trzecim golu dla Backi. Obronił trzecią "jedenastkę" wykonywaną przez rywali. Rumuni zwyciężyli w serii rzutów karnych 5:4 i awansowali dalej.
Redakcja meczyki.pl
Tomasz Bratkowski18 Sep 2020 · 07:33
Źródło: własne/Twitter

Przeczytaj również