40 lat minęło, a oni wciąż grają! Król rzutów wolnych, rówieśnik Roberto Baggio, bohater jednego sezonu i inni

40 lat minęło, a oni wciąż grają! Król rzutów wolnych, rówieśnik Roberto Baggio, bohater jednego sezonu i inni
Tomasz Kudala / Press Focus, Fabrizio Carabelli / PressFocus, wikimedia
Choć prawdziwe życie podobno zaczyna się po czterdziestce, to piłkarskie najczęściej przed nią się kończy. Niewielu piłkarzy chce, i może, pozwolić sobie na tak długą karierę. Są jednak tacy, którzy dalej nie mają dość, choć stuknęła im już czwórka z przodu. To właśnie im poświęcamy ten artykuł.
Niektóre przypadki będą dla Was pewnie dość oczywiste, ale zobaczycie też takie nazwiska, które mogą was lekko zaskoczyć. “On jeszcze gra?!” - tak na obecność w zestawieniu pewnego sympatycznego 43-latka zareagował jeden z naszych redaktorów. A więc może i wy dowiecie się czegoś ciekawego.
Dalsza część tekstu pod wideo

Zlatan Ibrahimović - 40 lat

Na start król czterdziestolatków. Nikt z tej grupy piłkarzy wciąż nie gra bowiem na aż tak wysokim poziomie. Zlatan okrągłe urodziny obchodził całkiem niedawno, ale wcale nie zamierza odpuszczać. Jest zawodnikiem czołowego klubu Serie A, strzela w nim gole, wraca niezniszczalny po kolejnych kontuzjach. Maszyna. Co ciekawe, Ibrahimović już 10 lat temu myślał o zakończeniu kariery. Mówił wtedy - ile można? życie ma jeszcze inne ciekawe strony, z pewnością nie pogram już długo. No to wyszło trochę inaczej. Póki co Szwed wyczynia takie rzeczy:

Joaquin - 40 lat

Legenda Betisu i hiszpańskiej La Liga. Joaquin w lipcu skończył 40 lat i choć nie jest dziś zazwyczaj podstawowym zawodnikiem swojego klubu, wciąż pojawia się na murawie. Gdy dwa tygodnie temu wszedł z ławki w meczu ligowym, zaliczył asystę przy jedynej bramce spotkania. Nie ma się więc o co martwić. Hiszpan wciąż nadąża za kolegami i rywalami. Jeszcze kilka miesięcy temu mówił - organizm prosi mnie, abym kontynuował karierę, ponieważ fizycznie czuję się dobrze, nadal cieszy mnie rywalizacja. Jego kontrakt z Betisem wygasa latem przyszłego roku. Co dalej? Wciąż nie wiadomo.

Nene - 40 lat

Pamiętacie jeszcze Brazylijczyka, który dekadę temu zachwycał w barwach PSG? Nene dla ekipy ze stolicy Francji rozegrał 112 spotkań, a w swoim najlepszym sezonie potrafił tylko na boiskach Ligue 1 zanotować bilans 21 goli i 13 asyst. Później grał jeszcze w lidze katarskiej, zanotował epizod w West Hamie, a od kilku lat biega po brazylijskich murawach. W poprzednim sezonie strzelał gole dla Fluminense w tamtejszej Serie A. Od kilku tygodni reprezentuje natomiast grające na zapleczu elity Vasco Da Gama. Start ma niezły. Osiem meczów - cztery gole.

Roque Santa Cruz - 40 lat

Jakiś czas temu historię Paragwajczyka opisywaliśmy w specjalnym artykule, z którym zapoznać możecie się TUTAJ. Santa Cruz ponad 22 (!) lata temu trafiał do Bayernu Monachium, w którym spędził naprawdę spory kawałek czasu, choć zazwyczaj uchodził w Bawarii za zmiennika. Później nieźle radził sobie w Blackburn, gorzej w Manchesterze City, średnio w Maladze, zaliczył epizod w Meksyku, aż w końcu zacumował w swojej ojczyźnie. Konkretnie Olimpii Asunción. Jej zawodnikiem jest od ponad pięciu lat i choć ma karku ma okrągłą czterdziestkę, zdarza mu się jeszcze trafić do siatki. Paragwajczyk powoli szykuje się jednak na życie po piłkarskiej karierze. Właśnie ukończył studia.

Daniel Guiza - 41 lat

Rok starszy od opisanej już czwórki jest Dani Guiza, na którego myśl od razu mamy przed oczami EURO 2008. Hiszpan przeżywał wtedy najlepszy okres w swojej karierze. W sezonie La Liga ustrzelił 23 gole, pojechał z kadrą na wielki turniej, a tam, choć robił głównie za wsparcie Fernando Torresa i Davida Villi, rozegrał cztery mecze i strzelił dwa gole. Później jego kariera mocno już jednak pikowała. Nie poradził sobie ani w Fenerbahce, ani w Getafe, ani w Cadizie. To go nie zniechęciło. Mimo 41 lat od kilku sezonów zakłada koszulkę Sanluqueno, drużyny obecnie trzeciego poziomu rozgrywkowego w Hiszpanii. Jest tam już głównie rezerwowym.

Artur Boruc - 41 lat

W naszym zestawieniu nie mogło zabraknąć rówieśnika Guizy, legendy polskiej piłki, Artura Boruca. Chociaż PESEL jest, jaki jest, wychowanek Pogoni Siedlce wciąż ma w sobie siły i chęci, by wybiegać na murawę w koszulce Legii Warszawa. A gdy już to robi, praktycznie nie zawodzi. Ostatnio ma trochę problemów zdrowotnych, więc między słupkami stają jego ponad dwa razy młodsi koledzy, ale z pewnością “Król Artur” nie powiedział jeszcze ostatniego słowa.

Gianluigi Buffon - 43 lata

Skaczemy dwa lata do góry, ale zostajemy wśród golkiperów. 43-letni Buffon przed sezonem zaliczył sentymentalny powrót do Parmy, gdzie na boiskach Serie B regularnie rozgrywa kolejne spotkania. A przecież jeszcze w poprzednim sezonie, jako bramkarz Juventusu, potrafił wyczyniać cuda między słupkami. Obecna umowa Buffona obowiązuje do 30 czerwca 2023 roku. Jeśli “Gigi” ją wypełni, będzie miał 45 lat. Czy powie wtedy pas? Nie możemy mieć pewności. Wczoraj legendarny golkiper zachował czyste konto w wygranym przez Parmę 1:0 meczu z Vicenzą. Jedyną bramkę zdobył Adrian Benedyczak, a Buffon po meczu był wyraźnie pod wrażeniem polskiego napastnika. - Co za Bóg! - napisał.

Shunsuke Nakamura - 43 lat

Najwięcej eliksiru na długowieczność mają chyba do dyspozycji w Japonii. Zanim przejdziemy więc do rekordzisty, o którym pewnie już co nieco słyszeliście, kilka słów musimy poświęcić legendzie Celtiku Glasgow, prawdziwemu królowi rzutów wolnych. Nakamura w Szkocji dzielił szatnie ze wspomnianym Borucem czy Maciejem Żurawskim, dlatego śledząc losy Polaków, na pewno załapaliście się na odrobinę magii Japończyka. On natomiast od ponad dekady gra w swojej ojczyźnie. Obecnie dla Yokohama FC, oczywiście na najwyższym szczeblu rozgrywkowym. W tym sezonie wystąpił w 10 meczach.

Kazuyoshi Miura - 54 lata

Absolutny rekordzista, któremu jakiś czas temu poświęciliśmy nawet artykuł, który przeczytacie TUTAJ. Dziś Miura ma 54 lata i w tym sezonie pojawił się na boisku w czterech meczach… Yokahama FC. Jest więc klubowym kolegą Nakamury. W przeszłości Japończyk grał sporo w Brazylii, zaliczył przygody z włoską Genoą czy chorwackim Dinamem Zagrzeb, pograł też w Australii. Rozegrał 89 spotkań w reprezentacji swojego kraju, strzelając aż 55 goli. Nie mówimy więc o piłkarzu byle jakim. Czas zatrzymał się dla niego w miejscu. Proszę sobie wyobrazić, że Miura to rówieśnik np. Roberto Baggio!

Przeczytaj również