45 lat cierpień i podwójnego życia legendy brytyjskiej piłki. Teraz Anglik przerywa milczenie

45 lat cierpień i podwójnego życia legendy brytyjskiej piłki. Teraz Anglik przerywa milczenie
screen z youtube.com
Starsi kibice pamiętają z pewnością angielskiego bramkarza Petera Shiltona. Skojarzyć go można chociażby ze słynnego meczu na Wembley przeciwko Polsce, kiedy popełnił błąd i wpuścił piłkę do bramki po strzale Jana Domarskiego. Dziś 70-letni Anglik podejmuje wraz z brytyjskim rządem walkę przeciwko uzależnieniu, z którym zmagał się przez 45 lat.
Hazard, bo o nim mowa, sprawiał, że były bramkarz prowadził podwójne życie. Teraz dzieli się swoimi przemyśleniami, aby pomóc innym osobom, mającym problem z pokonaniem wspomnianego uzależnienia.
Dalsza część tekstu pod wideo

Nałóg ucieczką od problemów

Osiągnięcia Shiltona są naprawdę imponujące. Bramkarz rozegrał w całej karierze ponad 1000 meczów i reprezentował 11 klubów, m.in. Nottingham Forest, z którym Anglik świętował w 1980 r. zdobycie Pucharu Europy, czyli dzisiejszej Ligi Mistrzów. Przez wielu uznawany był za jednego z najlepszych bramkarzy na świecie.
Kibice nie znali jednak jego drugiej strony.
- Miałem dwa życia. Pierwsze poświęcone w pełni piłce i drugie, w którym byłem uzależniony od hazardu. Nie byłem świadomy uzależnienia, dopóki z nim nie skończyłem. Kiedy pracowałem, byłem profesjonalistą i nic nie mogło równać się z futbolem. Ale kiedy jesteś piłkarzem, po treningu masz dużo wolnego czasu. Wtedy łatwo jest się wyluzować i zacząć obstawiać - przyznaje były golkiper.
Shilton upodobał sobie szczególnie typowanie wyścigów konnych. Anglik tłumaczy, że wspomniana używka dla wielu zawodników była i jest ucieczką od problemów. Wiąże się to szczególnie z wyjazdem na duży turniej, kiedy piłkarz przez dłuższy czas ma daleko do bliskich. Shilton stwierdził to na podstawie swojego udziału w trzech mistrzostwach świata. To on stał w bramce w momencie słynnej "ręki Boga" Diego Maradony.

Zakłady do 3 nad ranem

Największe problemy Shiltona zaczęły się w 1997 r., gdy zakończył karierę. Miał wtedy więcej wolnego czasu, dzięki czemu mógł jeszcze bardziej oddawać się niezdrowej rozrywce, którą był hazard. Sytuacja pogorszyła się wraz z pojawieniem się możliwości obstawiania online. W 2005 r. Shilton założył konto na popularnym serwisie Betfair.
- Po raz pierwszy mogłem usiąść przy komputerze i zacząć obstawiać. Założyłem jedno konto na Betfair. Dzięki takiemu rozwiązaniu można grać do wczesnych godzin porannych. Gdy dobrze mi szło, potrafiłem siedzieć nawet do 2 lub 3 nad ranem – wyjaśnia 70-latek.
Hazard niesie ze sobą ogromne ryzyko. Na Shiltonie ciążyły coraz większe długi z powodu wielu nietrafionych zakładów.
Pierwsze małżeństwo Anglika rozpadło się w 2011 r. Rok później poznał kolejną partnerkę życiową, Steph. I to właśnie ona odegrała kluczową rolę w walce z nałogiem byłego bramkarza.

Miłość lekiem na każde zło

Kobieta miała za sobą 20 lat pracy w szpitalu. Była zszokowana stanem swojego partnera i porównywała jego uzależnienie do uzależnienia od narkotyków. Zdecydowała się nawet rzucić pracę, aby skupić się w pełni na ratowaniu ukochanej osoby.
W 2014 r. Steph wystosowała maila do Betfair, w którym błagała o usunięcie konta Shiltona. Firma odpowiedziała jednak, że nie może tego zrobić z powodu ochrony danych osobowych.
Kobieta nie dała jednak za wygraną. Zaczęła szukać innych rozwiązań, a na myśl przyszła jej separacja finansowa. Okłamywała partnera mówiąc mu, że nie ma przy sobie karty kredytowej, a wszystkie oszczędności pożyczyła przyjacielowi. Ta zagrywka pozwoliła odciąć Shiltona od środków finansowych, które z pewnością przeznaczyłby na kolejne zakłady.
Starania Steph wpłynęły mocno na postawę byłego piłkarza. Zdał sobie sprawę, że przez uzależnienie może stracić najważniejszą osobę w swoim życiu.
- To dzięki Steph byłem w stanie pokonać nałóg. Uświadomiłem sobie nagle, że nie wygrywam i nigdy nie wygrywałem… dlaczego miałbym się więc tak narażać i ryzykować utratę Steph? Wygrałem większość rzeczy w moim życiu, jeśli chodzi o karierę piłkarską, ale nigdy nie wygrywałem w zakładach. Jaki jest sens kontynuacji? Po prostu wszystko przegrywam – powiedział Shilton w momencie zwrotnym walki z uzależnieniem.
W 2015 r. Anglik mógł ogłosić się ostatecznie zwycięzcą. Postawił ostatni zakład, a później zdecydował się na telefon do Betfair. W czasie rozmowy poprosił o usunięcie konta. Na szczęście tym razem firma nie mogła już odmówić. W 2016 r. były golkiper i Steph wzięli ślub. A dziś razem edukują i przestrzegają przed przykrymi konsekwencjami nałogu.

Rozrywka odbierająca życie

Samookaleczenie, depresja, niepokój – to niektóre z objawów uzależnienia od hazardu. Niestety częstym zjawiskiem wśród nałogowych graczy jest również samobójstwo. Historia Lewisa Keogha bardzo poruszyła państwa Shilton.
Keogh występował w amatorskiej drużynie Headingley FA. Poza grą w piłkę, oddawał się bukmacherce drogą online. Potajemnie zgromadził z tego powodu 55 tys. funtów długu. Nie mógł sobie z tym poradzić, przez co w wieku 34 lat popełnił samobójstwo.
Po tej tragedii, rodzina i przyjaciele piłkarza zdecydowali się na założenie organizacji Gambling with Lives. Ma ona na celu wspieranie wszystkich osób uzależnionych od hazardu.

Światełko w tunelu dla innych

Nauczeni przykrym doświadczeniem, Peter i Steph Shilton chcą podzielić się swoją wiedzą i nieść pomoc innym. W tym celu odbyli już rozmowy z ministrem sportu Wielkiej Brytanii, Nigelem Adamsem oraz ministrem sztuki, Helen Whatey. Para współpracuje również ze wspomnianą wcześniej organizacją Gambling with Lives.
- Mam teraz 70 lat i mógłbym już się po prostu wycofać. Pomyślałem jednak, że powinienem spróbować coś zmienić. Hazard wywołał w moim życiu wiele problemów – finansowych i emocjonalnych. Chcę pomóc, będę się cieszył z nawet jednej wyleczonej osoby. Pragnę, aby ludzie wiedzieli, że jest dla nich światełko w tunelu. Możecie z tym skończyć, takie jest moje przesłanie do osób, które zmagają się problemem hazardu. Rozumiem przez co przechodzicie i nigdy nie jest łatwo, ale z odpowiednią pomocą jesteście w stanie z tym skończyć – apeluje były reprezentant Anglii.
Obsesyjna gra w zakładach bukmacherskich dotyczyła także wielu innych piłkarzy m.in. Paula Mersona, Eidura Gudjohnsena i Joey'a Bartona. Wobec tego, Shilton ma nadzieję na współpracę ze Związkiem Zawodowym Piłkarzy.
Aktualnie firmy bukmacherskie sponsorują mnóstwo drużyn. Wpływa to oczywiście na duże zainteresowanie ze strony kibiców. Były golkiper chce wywrzeć presję na władzach klubów, aby chronić fanów przed agresywnym marketingiem bukmacherów.
Państwo Shilton są przykładem wielkiej wytrwałości i poświęcenia. Miejmy nadzieję, że coraz więcej osób i organizacji pójdzie ich śladem, aby przynajmniej stopniowo podejmować walkę z uzależnieniem od hazardu, w tym zakładów bukmacherskich.
Mateusz Sztukowski
Redakcja meczyki.pl
Mateusz Sztukowski28 Jan 2020 · 20:00
Źródło: własne

Przeczytaj również