5 najgorszych debiutów w Premier League

5 najgorszych debiutów w Premier League
mooinblack / Shutterstock.com
Za nami pierwsza kolejka angielskiej ekstraklasy. Balon oczekiwań tradycyjnie był potężnie nadmuchany, ale w niektórych przypadkach pękł z wielkim hukiem. Oto subiektywna lista pięciu piłkarzy, którzy nie mieli szczęścia w debiucie.


Dalsza część tekstu pod wideo
5. Bastian Schweinsteiger (Manchester United)


Obecność pomocnika Manchesteru United na tej liście może wydawać się nieco niesprawiedliwa - Niemiec z pewnością daleki jest od formy meczowej. Ale w czasie 30 minut, jakie otrzymał od van Gaala, kilka razy w niebezpiecznej sytuacji posyłał piłkę bez adresata, dostał również żółtą kartkę za cyniczny faul.


4. Jordan Ayew (Aston Villa)


Mecz z Bournemouth miał być możliwością łagodnego wejścia do Premier League, ale strzelec 12 goli dla Lorient w poprzednim sezonie Ligue 1 nie zaprezentował się udanie. Odstawał szybkościowo, a jego pozycja w podstawowym składzie może szybko stać się zagrożona. Gola na wagę zwycięstwa strzelił bowiem jego zmiennik, Rudy Gestede.


3. Aleksandar Mitrovic (Newcastle United)


Niecałe 3 sekundy po wznowieniu gry - dokładnie tyle potrzebował serbski napastnik po swoim wejściu na boisko, by zarobić żółtą kartkę, która równie dobrze mogła się okazać czerwoną. Pobił tym samym rekord Vinniego Jonesa, który na swój kartonik pracował całe 5 sekund. "Chciał zaimponować, ale mogło się skończyć źle, mieliśmy szczęście, że nie wyleciał", mówił po spotkaniu jego trener.






2. Younes Kaboul (Sunderland)


Zanim przyszedł do Sunderlandu, mówił, że... nie przejdzie do Sunderlandu "nawet w przypadku trzęsienia ziemi". I jeśli odnosić by się do jego debiutu, w klubie powinni żałować, że się swoich słów nie trzymał. Jego drużyna pozwoliła strzelić niezbyt silnemu Leicester aż 4 gole, Kaboul kompletnie zawiódł zwłaszcza pod względem komunikacji z partnerem ze środka obrony, a jego forma meczowa daleka jest od optymalnej. Wszystko wskazuje na to, że 3 miliony, jakie zarobił na nim Tottenham, to złoty interes.


1. Petr Cech (Arsenal)


Ok - ocenianie piłkarza przez pryzmat jednego meczu nie ma sensu. Ale jeśli brać pod uwagę debiuty w nowych klubach, były golkiper Chelsea wypadł blado. Tym bardziej, że oczekiwania były ogromne: miał sprawić, że Arsenal wzniesie się na wyższy poziom, tymczasem zawinił przy obu straconych bramkach i pierwsze spotkanie na nowym stadionie kończył w roli pokonanego. Ale w kolejnych meczach powinno być tylko lepiej - póki co widać, że komunikacja z obrońcami nie jest jeszcze najlepsza, a i defensorzy "Kanonierów" do wybitnych nie należą. 

Przeczytaj również