70-krotny reprezentant Polski uderza w Paulo Sousę. "Katastrofa. Na Wembley może nas czekać sromotny łomot"

70-krotny reprezentant Polski uderza w Paulo Sousę. "Katastrofa. Na Wembley może nas czekać sromotny łomot"
Rafal Oleksiewicz / PressFocus
Po dwóch kolejkach eliminacji do mistrzostw świata w Katarze reprezentacja Polski ma na koncie cztery punkty. W roli selekcjonera "Biało-Czerwonych" zadebiutował Paulo Sousa. Portugalczyka za taktykę ostro krytykuje Piotr Świerczewski, który rozmawiał ze "Sport.pl".
W niedzielę nasza kadra pokonała 3:0 Andorę, wcześniej zremisowała natomiast 3:3 z Węgrami. Piotra Świerczewskiego nie przekonuje styl, w którym grała polska drużyna.
Dalsza część tekstu pod wideo
- Z Andorą i z Węgrami graliśmy tak, że ja nie widziałem żadnych przemyślanych rozwiązań. Nie rozumiem tego. To było taktyczne nieporozumienie. Zawodnicy wywiązali się ze swoich obowiązków, bo zdobyli punkty w obu meczach, choć z Węgrami pewnie mogliśmy nawet wygrać. Ale styl? Z Węgrami w obronie zagraliśmy nie wiadomo co. Mam wrażenie, że sami zawodnicy gubili się w tym, co mieli grać - ocenił Świerczewski.
- Dla mnie przestawianie taktyki na trzy dni treningowe nie miało sensu, ale może Paulo Sousa ma swój pomysł i widzi to trochę inaczej. Przeciw Andorze wystąpili trzej środkowi napastnicy i nie wiadomo, kto grał gdzie. Ja tego nie odczytałem. Dziś nikt nie gra, bo jak największe kluby wystawiają trzech ofensywnych piłkarzy, to oni są rozdzieleni, mają inne zadania. A tutaj tego nie widziałem. Później wpuściliśmy dwóch skrzydłowych na ten sam bok i oni sobie tylko przeszkadzali. Według mnie to nie ich wina, tylko tego, jak tym zarządzał trener. Katastrofa - dodał.
70-krotny reprezentant Polski obawia się o to, jakim wynikiem skończy się mecz z Anglią. Uważa, że na Wembley dotychczasowe ustawienie z pewnością nie zda egzaminu.
- To była tylko Andora i po takim meczu te wszystkie błędy można wybaczyć, bo przeciwnik nie był silny. Ale gdyby przeciwko nam zagrali cwańsi zawodnicy z lepszej reprezentacji, to już byśmy nie mieli takiej przewagi. Z Anglią to na pewno nie wypali - powiedział.
- To było nijakie ustawienie i jeśli wyjdziemy tak na Wembley, to może nas czekać sromotny łomot. Oby nie, ale naprawdę tak bardzo cieszymy się zwycięstwem z Andorą? Z krajem, który ma niewiele większą liczbę ludności niż Zamość? Jakaś babcia wystawiłaby nasz skład i pewnie też byśmy z nimi wygrali - zakończył.

Przeczytaj również