AC Milan. Kaka wybrał mecze, które zmieniły jego życie. Wymienił dwie bolesne porażki swoich drużyn

Kariera Kaki zaczęła się wspaniale. W 2002 roku wraz z kolegami z reprezentacji Brazylii cieszył się ze zdobycia mistrzostwa świata. Jego drużyna w finale wygrała z Niemcami 2:0.

- Nie zagrałem, ale czułem dumę, że jestem częścią tej drużyny. Gdy Ronaldo strzelił drugiego gola, to wiedziałem, że wygramy. W końcówce miałem wejść na boisko, ale nie zdążyłem tego zrobić. Mimo wszystko to był jeden z najlepszych momentów mojego życia. Miałem 20 lat i zostałem mistrzem świata - wspomina Kaka.

Trzy lata później Brazylijczyk zagrał w niezapomnianym finale Ligi Mistrzów. Jego AC Milan przegrał po rzutach karnych z Liverpoolem, choć do przerwy prowadził z nim 3:0.

- Mieliśmy jedną z najlepszych linii obrony w historii: grali Dida, Cafu, Jaap Stam, Alessandro Nesta i Paolo Maldini. Kiedy Hernan Crespo strzelił gola na 3:0, to czuliśmy się pewni zwycięstwa. Nie wiem, jak potoczyłby się ten mecz, gdyby Liverpool nie odrobił strat w ciągu sześciu minut. Z tego dnia została mi cenna lekcja: zwycięstwa nigdy nie można uznać za pewne - stwierdził piłkarz.

Rok później Kaka musiał przełknąć kolejną gorzką pigułkę. Brazylia przegrała z Francją 0:1 w ćwierćfinale mistrzostw świata w Niemczech.

- Mieliśmy niewiarygodny skład z Cafu, Lucio, Roberto Carlosem, Ronaldo i Ronaldinho. Ale najlepszy tamtego dnia był Zinedine Zidane. Jedna chwila dekoncentracji i nasze marzenia o obronie tytułu prysły. Ta porażka mnie jednak wzmocniła i doprowadziła do sukcesów w kolejnym roku - uważa Kaka.

W 2007 roku Milan zrewanżował się Liverpoolowi - tym razem w finale Ligi Mistrzów włoski klub wygrał 2:1. Nerwów jednak nie zabrakło.

- Kiedy Dirk Kuyt w końcówce strzelił kontaktowego gola, pytaliśmy się nawzajem, czy to znów się dzieje, czy znowu przegramy? Było czuć napięcie, ale tym razem daliśmy naszym kibicom zwycięstwo. 2007 rok był najważniejszy w mojej karierze - nie ma wątpliwości Brazylijczyk.

Listę najważniejszych meczów w karierze Kaki zamyka zwycięstwo Milanu z Bosa Juniors 4:2 w finale Klubowych Mistrzostw Świata.

- Wynik mógłby sugerować, że mecz był dla nas łatwy, ale to nieprawda. Strzeliłem gola, po którym pokazałem koszulkę z napisem: "Należę do Jezusa". Po ostatnim gwizdku cieszyliśmy się jak dzieci. Myślałem, że lepiej być nie może, ale zostałem jeszcze uznany najlepszym piłkarzem meczu - zakończył Kaka.