Aleksandar Vuković wskazał kluczowe momenty sezonu. "Ten mecz zapamiętam z dwóch powodów"

Aleksandar Vuković wskazał kluczowe momenty sezonu. "Ten mecz zapamiętam z dwóch powodów"
Lens Strong / Shutterstock.com
W rozmowie z oficjalną stroną klubu trener Legii Warszawa, Aleksandar Vuković, opowiedział o najważniejszych momentach sezonu 2019/2020.
- Mecz z ŁKS-em, wygrany przez nas 3:2, zapamiętam szczególnie z dwóch powodów. Wówczas zadebiutował Michał Karbownik. Myśleliśmy o tym, żeby zadebiutował już wcześniej, ale nabawił się kontuzji w trakcie przygotowań do sezonu, która się trochę przeciągnęła. Na Jarka Niezgodę liczyłem jako na napastnika numer jeden, praktycznie od początku rozgrywek. Widać było, że potrzebuje też trochę czasu, aby wrócić do optymalnej dyspozycji. Akurat dla niego spotkanie w Łodzi było punktem zwrotnym. Właśnie wtedy zaczął strzelać i grać w swoim stylu. Troszeczkę żałowałem, że pokazał się z dobrej strony o jakieś dwa tygodnie za późno w kontekście arcyważnych meczów z Rangers FC. Mimo wszystko cieszę się, że Jarka udało się odbudować. Bardzo dużo nam dał pod kątem dalszej części pierwszej rundy. Również - jakby nie spojrzeć, ze strony finansowej - w zimę. Z zawodnika, którego sytuacja była mocno wątpliwa, dał bardzo dużo - przyznał.
Dalsza część tekstu pod wideo
- Debiut Karbo? Jak patrzyło się na tego chłopaka od samego początku... Serce rośnie - to najlepsze określenie. Będąc w klubie i obserwując graczy z zaplecza, miałem w głowie jeden moment, kiedy rezerwy grały w Łodzi z Widzewem. Nie wiem czy nie było to otwarcie nowego stadionu, ale na trybunach zasiadło sporo ludzi. Karbownik, który był wtedy jeszcze młodszy, grał bez żadnych kompleksów. Jeżeli chodzi o wrażenia pozaboiskowe - radził sobie bez żadnego problemu. Wiedziałem, że nie pęknie, gdy przyjdzie mu zadebiutować w ekstraklasie. I tak też było. Z tym, że nastąpiło jedno, pozytywne zaskoczenie. Nie spodziewałem się, że będzie aż tak dobrze. Już w spotkaniu z ŁKS-em miał asystę, robił bardzo dużo z przodu. Potem poprawił się w obronie. Na początku było gorzej w defensywie, ze względu na to, że była to dla niego nowa pozycja. Już w debiucie zaznaczył, w jakim kierunku będzie się rozwijał w tym sezonie - dodał.
- Mecz z Wisłą Kraków był godny zapamiętania. Wygraliśmy 7:0. Rywal wielki, nawet jeżeli ma swoje problemy. Ani przed, ani po tym meczu krakowianie nie przegrywali tak wysoko. Po prostu to był dzień, w którym wszystko nam wychodziło. Zaczęło się od bramki Luquinhasa. Objęliśmy prowadzenie już w 1. minucie. Później chłopaki grali naprawdę znakomity mecz. Wisła źle reagowała źle. Pamiętam, że przeciwnicy próbowali i uparcie dążyli do tego, żeby grać z nami otwartą piłką, co tego dnia zakończyło się dla nich źle - zakończył Vuković.
Redakcja meczyki.pl
Maciej Pietrasik28 Jul 2020 · 12:35
Źródło: asinfo.

Przeczytaj również