Angielskie media podsumowały mecz z Polską. "Wszystko uległo zmianie przy wrogo nastawionej publiczności"

Angielskie media podsumowały mecz z Polską. "Wszystko uległo zmianie przy wrogo nastawionej publiczności"
Rafal Rusek / PressFocus
Reprezentacja Anglii w ostatnich minutach straciła wygraną z Polską w meczu el. MŚ. Jak media na Wyspach komentują przebieg starcia w Warszawie?
"Synowie Albionu" byli o krok od zainkasowania trzech punktów na PGE Narodowym. Do 90. minuty prowadzili 1:0 po golu Harry'ego Kane'a. W samej końcówce dali się jednak zaskoczyć. Remis Polakom uratował Damian Szymański.
Dalsza część tekstu pod wideo
Angielskie media łagodnie oceniły swoich piłkarzy. Nikt nie robi tragedii ze starty punktów w pojedynku z "Biało-Czerwonymi".
- Anglicy tracą idealny bilans zwycięstw po bramce Damiana Szymańskiego w końcówce spotkania. To smakowało trochę jak porażka. Trafienie Szymańskiego było jak nóż w serca angielskich kibiców. Gospodarze grali odważnie, ale wydawało się, że zakończą mecz bez punktów po bramce Harry'ego Kane'a - czytamy w "Daily Mail".
- Goście wyciągną wnioski. Generalnie rzecz biorąc, punkt przywieziony z najtrudniejszego wyjazdu w eliminacjach nie jest absolutną porażką ani katastrofą. Niektórzy kibice zapewne będą to tak odbierać, gdy rano przemyślą całe spotkanie - podkreślono.
W podobnym tonie wypowiedziała się redakcja "The Sun".
- Damian Szymański zrujnował noc Anglikom po swoim golu wyrównującym w doliczonym czasie gry. Ostatecznie jednak, remis w najtrudniejszym wyjazdowym spotkaniu nie może zostać uznany za katastrofę. Harry Kane z pewnością walczy o to, by pobić rekord goli w kadrze Wayne'a Rooneya. Wieczorem, gdy jego koledzy robili niewiele, by mu w tym pomóc, napastnik wziął sprawy w swoje ręce - napisano.
Dziennikarze zwrócili uwagę też na zachowanie polskich kibiców. Ci byli ponoć "wrogo nastawieni", a po golu Szymańskiego "eksplodowali".
- Wicemistrzowie Europy pokazali pewną dojrzałość, utrzymując korzystny rezultat w Warszawie. Wszystko uległo jednak zmianie przy wrogo nastawionej publiczności. W doliczonym czasie gry padł gol strzelony przez Damiana Szymańskiego - to słowa z "BBC".
- Późne wyrównanie oznacza remis, ale Trzy Lwy utrzymują kontrolę nad grupą I po uniknięciu porażki w Warszawie. Mecz, który Polacy zamienili w bitwę, zakończył się potężnym wybuchem, gdy trybuny eksplodowały po golu rezerwowego Damiana Szymańskiego w doliczonym czasie gry - podsumował "The Independent".
Redakcja meczyki.pl
Daniel Makarewicz09 Sep 2021 · 07:03
Źródło: Onet Sport

Przeczytaj również