Antonio Conte wskazał jeden z głównych problemów Tottenhamu. "Jest wiele do zrobienia"

Antonio Conte wskazał jeden z głównych problemów Tottenhamu. "Jest wiele do zrobienia"
Sam Bibby/Focus Images/MB Media/PressFocus
Antonio Conte w czwartkowy wieczór zadebiutował jako trener Tottenhamu. Jego drużyna wygrała 3:2 z holenderskim Vitesse. Włoski szkoleniowiec nie ukrywał, że w Londynie czeka go sporo pracy.
"Koguty" rozpoczęły obecny sezon pod wodzą Nuno Espirito Santo, ale kadencja Portugalczyka okazała się krótka i niezbyt udana. Po ostatniej porażce z Manchesterem United zwolniono go ze stanowiska.
Dalsza część tekstu pod wideo
Miejsce pierwszego trenera zajął Antonio Conte. Włoch podpisał kontrakt ważny do czerwca 2023 roku. W debiucie prowadzona przez niego drużyna pokonała 3:2 Vitesse, a po spotkaniu szkoleniowiec szczerze ocenił swoją drużynę. Przyznał, że dużym problemem jest bardzo napięty terminarz.
- To był szalony mecz. Zwykle nie lubię tego typu spotkań. Szalona gra oznacza, że wszystko może się zdarzyć. Jednocześnie uważam jednak, że powinniśmy wygrać - powiedział Conte.
- Prowadziliśmy 3:0, a później straciliśmy dwa gole, których można było uniknąć. Po czerwonej kartce mieliśmy kłopoty. Ale zwycięstwo było dla tych piłkarzy jak złoto. Bardzo poprawi ich pewność siebie - przyznał.
- Myślę, że mamy wiele pracy. Problem polega na tym, że musimy znaleźć na to czas. To był pozytywny wieczór, ale moim zdaniem jest wiele do zrobienia - podkreślił.
- Nie jest to łatwe, musieliśmy przygotować się do tego meczu, a teraz mamy tylko jeden dzień na przygotowania do starcia z Evertonem. Jutro nie będziemy mogli obciążać piłkarzy, którzy grali dziś wieczorem. Stracili dużo energii, muszą odpocząć - dodał.
- Będziemy jednak pracować z tymi, którzy nie występowali. Potrzebujemy cierpliwości, musimy poprawić wiele aspektów - taktycznie i fizycznie. Gracze wkrótce zrozumieją, czego chcę. Nie boję się pracy, tylko dzięki niej można osiągnąć wielkość - zakończył.
Redakcja meczyki.pl
Maciej Pietrasik05 Nov 2021 · 08:43
Źródło: Daily Mail

Przeczytaj również