Argentyna z Diego Maradoną wygrywa mundial w Meksyku, a cztery lata później ociera się o mistrzostwo świata

Najlepsze drużyny w historii piłki: Argentyna 1986-1990
alphaspirit / shutterstock
Reprezentacja Argentyny z drugiej połowy lat osiemdziesiątych to jedna z najbardziej pamiętnych ekip w historii piłki nożnej. Jej największą ozdobą i piłkarzem, któremu zawdzięczała wówczas swoje największe sukcesy był oczywiście Diego Armando Maradona.
Mundial w roku 1982 w Hiszpanii okazał się dla Argentyńczyków bardzo nieudany. Cztery lata po tym turnieju miały miejsce Mistrzostwa Świata w Meksyku, na które "Albicelestes" pojechali już z nowym selekcjonerem, Carlosem Bilardo.
Dalsza część tekstu pod wideo
Nowy trener postanowił, że dla jego drużyny priorytetem będzie korzystny wynik, a nie efektowna gra. Zaszczepił więc w piłkarzach więcej pragmatyzmu i sprawił, że ich gra była lepiej zorganizowana.
Pierwsza jedenastka Argentyńczyków składała się z bramkarza Pumpido, bloku obronnego, któremu dowodził Ruggeri wspierany przez Cuciuffo i Browna, a o destrukcję w środku pola troszczyli się Batista, Giusti i Olarticoechea. Przed nimi grało dwóch ofensywnych pomocników Enrique i Burruchaga. Na pozycji wysuniętego napastnika występował późniejszy dyrektor sportowy Realu Madryt, Valdano, a tuż za nim, na pozycji numer 10, błyszczał Maradona.
Na Mistrzostwach Świata w Meksyku Argentyna trafiła do Grupy A. W tej fazie po wygranych meczach z Bułgarią i Koreą Południową, a także remisie z Włochami zdobyła 5 punktów (wtedy za zwycięstwo drużyna otrzymywała 2 “oczka”). To wystarczyło, aby zająć pierwsze miejsce i awansować do 1/8 finału, gdzie po jednym golu Pasculliego “Albicelestes” pokonali Urugwaj.
W ćwierćfinale Argentyńczycy mierzyli się z Anglikami i to właśnie ten mecz przeszedł do historii Mistrzostw Świata w Meksyku. Zespół z Ameryki Południowej wygrał 2:1 po dwóch golach Diego Maradony. Jeden z nich został strzelony ręką w pojedynku powietrznym z interweniującym bramkarzem, Peterem Shiltonem. To zagranie przeszło do historii piłki nożnej, jako “Ręka Boga”.
Warta przypomnienia jest również ta druga bramka zdobyta przez "Boskiego Diego". Gwiazdor reprezentacji Argentyny przebiegł z piłką pół boiska, mijając przy tym wielu angielskich obrońców, tuż przed strzałem położył bramkarza i wbił piłkę do pustej bramki. Bardzo podobnego gola, tyle że 21 lat później, zdobył w barwach Barcelony jego rodak, Lionel Messi.
- Anglicy byli groźni do ostatnich minut, ale my na szczęście mieliśmy Diego Maradonę. Dla nikogo już dziś nie ulega chyba wątpliwości, że jest to najlepszy piłkarz świata - powiedział po tym spotkaniu trener Carlos Bilardo.
Następna w kolejce do pokonania była reprezentacja Belgii. Argentyna wygrała ten półfinał ponownie po dwóch golach Diego Maradony. Reprezentacja “Czerwonych Diabłów” była rewelacją tego mundialu, ale tym razem musiała uznać wyższość drużyny grającej wówczas w zupełnie innej lidze.
W wielkim finale na Argentyńczyków czekała drużyna Republiki Federalnej Niemiec, którą trener Franz Beckenbauer uczulił przede wszystkim na krycie Diego Maradony. Gwiazdor drużyny z Ameryki Południowej skupił większość uwagi obrońców, przez co już w 55. minucie Argentyna prowadziła po golach Browna i Valdano.
Niemcy na 10 minut przed końcem meczu zdołali jeszcze wyrównać. O zdobyciu mistrzostwa świata przez Argentynę zadecydował gol Burruchagi, który padł w 83. minucie. Finał na Estadio Azteca w Meksyku obejrzało 114 600 kibiców.
Diego Maradona został oczywiście wybrany najlepszym zawodnikiem tego turnieju i zajął drugie miejsce na liście strzelców tuż za Garym Linekerem.
Na kolejnym mundialu w 1990 roku obrońcy tytułu ledwo wyszli z pozornie łatwej grupy, w której rywalizowali z Kamerunem, Rumunią i ZSRR. Jej liderem wciąż był Diego Maradona, ale ówczesny gwiazdor Napoli nie prezentował już takiej formy, jak 4 lata temu.
Zamiast niego bramki strzelali piłkarze tacy jak Cannigia, Burruchaga czy Monzon. W ćwierćfinałowym meczu z Jugosławią doszło do serii rzutów karnych. Maradona nie wykorzystał swojej jedenastki, ale na szczęście dla Argentyny udało jej się awansować dalej. W półfinale, w bardzo podobnych okolicznościach "Albicelestes" wyeliminowali Włochów. Tym razem "Boski Diego" zamienił rzut karny na bramkę.
W finale, podobnie jak przed czterema laty, Argentyna zmierzyła się z RFN, ale tym razem górą okazała się drużyna z Europy. Niemcy po jedynej bramce lewego obrońcy Andreasa Brehme zdobyli swoje trzecie mistrzostwo świata.
Te dwa mundiale pokazały, że w futbolu warto stawiać na nowe rozwiązania. To właśnie Carlos Bilardo jako pierwszy udowodnił, że formacja 3-5-2 może okazać się niezwykle skuteczna, jeśli zawodnicy będą realizować założenia taktyczne, a odpowiedni piłkarze przemieszczający się po bokach boiska zadbają o to, aby między grą w ofensywie i defensywie istniała idealna równowaga.
O to, aby zespół atakował się i bronił odpowiednią liczbą zawodników dbali głównie zawodnicy drugiej linii umiejscowieni na boisku po lewej i prawej stronie defensywnego pomocnika, czyli Batisty. Olarticoechea i Giusti wspierali swoich kolegów z obrony w chwili, gdy rywal wyprowadzał swój atak. Defensywa Argentyńczyków tak naprawdę zaczynała się już na połowie boiska, gdzie po piłkę miał cofać się sam Maradona. Właśnie dzięki takiej żelaznej dyscyplinie "Albicelestes" zagrali w dwóch finałach Mistrzostw Świata z rzędu.
Po mundialu we Włoszech Carlos Bilardo zrezygnował ze stanowiska reprezentacji Argentyny i został zastąpiony przez Alfio Basile.
Cezary Krzyżak
Redakcja meczyki.pl
Cezary Krzyżak20 May 2019 · 14:03
Źródło: własne

Przeczytaj również