Arkadiusz Milik wspomina pracę z Adamem Nawałką. "Za przeproszeniem, nie pie***lił się ze mną"

Nawałka był pierwszym szkoleniowcem Milika na seniorskim poziomie. Obaj spotkali się, kiedy snajper zaczynał swoją karierę w Górniku Zabrze.

- Trener Nawałka był inną osobą, kiedy ja zaczynałem, mając 17 lat. Taki bardziej konkretny, taki sir Alex Ferguson, suszarka i te sprawy. Więc ja też miałem respekt i, no szczerze, miałem takie momenty, że się bałem trenera. Za każdym razem trener zwracał uwagę na różne rzeczy, więc cały czas byłem pod prądem, może nie bałem się jednak, ale byłem pod prądem - wspominał Milik w rozmowie z Łukaszem Wiśniowskim i Jakubem Polkowskim z kanału "Foot Truck".

Pod wodzą Nawałki napastnik stał się ważnym elementem reprezentacji Polski. Były selekcjoner nie bał się stawiać na Milika, kiedy ten kwalifikował się jeszcze do gry w kadrze młodzieżowej. Zawodnik Marsylii nie ukrywa jednak, że Nawałka wiele od niego wymagał.

- Zawsze miałem swojego piłkarskiego ojca, Sławomira Mogilana, który gdzieś tam mnie wychowywał przez dłuższy okres czasu do 17. roku życia, który miał bardzo duży wpływ na mnie jako osobę i później w jakimś tam stopniu, chcąc nie chcąc, stał się nim Nawałka. Seniorski poziom to jest inne podejście do zawodnika. Mogilan, mój ojciec mogę powiedzieć, miał do mnie podejście jak do dziecka, jak do syna. To był inny kontakt. I nagle Nawałka, który się ze mną, za przeproszeniem, nie pie***lił, więc też inny wpływ na mnie miał - zauważył Milik, który jednak ceni doświadczonego szkoleniowca.

- To była zupełnie inna relacja, ale nadal mam ogromny szacunek do trenera Nawałki. Miał bardzo profesjonalne podejście - stwierdził reprezentant Polski.

- Duże wrażenie na mnie robiło to, jaki ma szacunek do innych ludzi, do każdego. Do sprzątaczki, do partnerki, do zawodników. Duża klasa - podsumował Milik.