Arsenal miał wszystko, by wygrać! Rywal grał w osłabieniu, bez Simeone na ławce, a "Kanonierzy" tylko zremisowali u siebie z Atletico! [VIDEO]

Arsenal miał wszystko, by wygrać! Rywal grał w osłabieniu, bez Simeone na ławce, a "Kanonierzy" tylko zremisowali u siebie z Atletico! [VIDEO]
Marco Iacobucci EPP / shutterstock.com
Arsenal tylko zremisował u siebie z Atletico 1:1 w pierwszym meczu półfinału Ligi Europy, mimo iż rywal grał w osłabieniu i bez Simeone na ławce. W drugim spotkaniu Olympique Marsylia pewnie wygrała z Red Bull Salzburg 2:0.
Pełną relację z półfinałów Ligi Europy możecie przeczytać TUTAJ.
Dalsza część tekstu pod wideo
Od początku bardzo wiele się działo w Londynie. Już w dziesiątej minucie drugi żółty kartonik za bezmyślny faul ujrzał Sime Vrsaljko. Pięć minut później goście byli jeszcze bardziej osłabieni. Z ławki trenerskiej na trybuny musiał się udać bowiem Diego Simeone. Argentyńczyk nie mógł się pogodzić z tym, że arbiter nie ukarał żółtą kartką jednego z graczy "Kanonierów" i zbyt mocno protestował, przez co sędzia odesłał go na trybuny.
W międzyczasie gospodarze mieli swoje szanse, by otworzyć wynik spotkania. Kolejno w 6 i 7 minucie okazje marnował Alexandre Lacazette. Najpierw strzelał z woleja z jedenastego metra, ale chybił. Potem uderzał głową z bliskiej odległości, lecz jego strzał obronił Oblak.
W 21 minucie w sytuacji sam na sam z golkiperem Atletico znalazł się Danny Welbeck, ale górą wyszedł ponownie Oblak. Dziesięć minut później dobrą sytuację miał z kolei Nacho Monreal, nie trafił jednak w bramkę.
W odpowiedzi po świetnej akcji Thomasa, który przedryblował kilku rywali, w pola karnego huknął Antoine Griezmann, lecz David Ospina był na posterunku. Jeszcze przed przerwą niebezpiecznie uderzał Correa, ale piłka przeszła obok bramki.
"Kanonierzy" dopięli swego w 61 minucie. Po dośrodkowaniu Wilshere'a, bramkę po uderzeniu głową zdobył Lacazette.
W kolejnych minutach podopieczni Wengera mogli powiększyć przewagę. Aktywny był Lacazette, który miał dwie dobre okazje, ale najpierw jego strzał głową minął bramkę Oblaka, a potem jego uderzenie zablokował Saul.
Gdy wydawało się, że kolejny gol dla Arsenalu to tylko kwestia czasu, do wyrównania doprowadziło Atletico. Fatalny błąd Koscielnego, a potem potknięcie Mustafiego, który próbował ratować sytuację przy pustej bramce, wykorzystał Griezmann.
***
W Marsylii na pierwszą bramkę czekaliśmy do 15 minuty. Z rzutu wolnego dośrodkował Payet, a Thauvin skierował piłkę głową do pustej bramki.
Gospodarze podwyższyli prowadzenie w 63 minucie. Znowu zagrywał Payet. Tym razem po ziemi do wbiegającego w pole karne Clintona Njie. Ten przyjął piłkę i pewnym uderzeniem pokonał golkipera rywali.
***

Przeczytaj również