Arsenal znów stracił punkty po kabarecie w obronie. "Kanonierzy" przegrali przez gola w 95. minucie! [WIDEO]

Po dotkliwej porażce 0:3 z Manchesterem City Arsenal miał nadzieję, że uda mu się zrehabilitować w meczu z Brighton. Przez większość spotkania ekipa z północnego Londynu rzeczywiście była stroną dominującą.

W 8. minucie sprzed pola karnego dobrze przymierzył Bukayo Saka, lecz trafił tylko w poprzeczkę. Na początku trzeciego kwadransa gry dobrą sytuację zmarnował także Alexandre Lacazette.

Fatalną wiadomością dla "Kanonierów" była z pewnością kontuzja Bernda Leno. Golkiper musiał opuścić boisko w pierwszej połowie - zastąpił go Damian Martinez.

W 68. minucie Arsenal wyszedł na prowadzenie. Bukayo Saka dograł w pole karne do Nicolasa Pepe, a ten oddał ładny, mierzony strzał w górny róg bramki Brighton.

Niedługo później Saka nie popisał się przed własną bramką. Próbował interweniować w sporym zamieszaniu na drugim metrze, po tym jak Martinez nie zdołał przeciąć dośrodkowania.

Efekt był taki, że pomocnik Arsenalu omal nie trafił do własnej bramki. Na drodze piłki stanął inny z graczy gości, ale w zamieszaniu najlepiej zachował się Lewis Dunk, który z bliska wpakował futbolówkę do siatki.

Gdy wydawało się, że mecz zakończy się remisem, w praktycznie ostatniej akcji Brighton zapewniło sobie zwycięstwo. Po dwóch szybkich podań i grze na jeden kontakt sam na sam z bramkarzem znalazł się Neal Maupay i ustalił wynik na 2:1 dla gospodarzy.