Artur Boruc wspomina współpracę z Franciszkiem Smudą. "Nazwałem go Dyzmą? Trafiłem w dziesiątkę"

Artur Boruc wspomina współpracę z Franciszkiem Smudą. "Nazwałem go Dyzmą? Trafiłem w dziesiątkę"
LUKASZ LASKOWSKI / PRESSFOCUS
Artur Boruc udzielił długiego wywiadu oficjalnej stronie Legii Warszawa. Wrócił w nim między innymi do czasów, gdy Franciszek Smuda pominął go przy powołaniach na EURO 2012.
Artur Boruc przez wiele lat był podstawowym bramkarzem reprezentacji Polski. Nie ze wszystkimi selekcjonerami było mu jednak po drodze. W efekcie nie zagrał w mistrzostwach Europy, które odbywały się w naszym kraju.
Dalsza część tekstu pod wideo
Golkiper Legii Warszawa w rozmowie z oficjalną stroną klubu podkreślał, że nie ma o to żalu do Franciszka Smudy. Nie ukrywał jednak, iż nie przepada za doświadczonym szkoleniowcem.
- Ja już o tym Euro dawno zapomniałem. A Smuda? Niech nam żyje sto lat. Wówczas to on wybierał ludzi i brał za to odpowiedzialność - stwierdził Boruc.
- Zawsze miał problem z osobami, które mają coś do powiedzenia, które mają swoje zdanie. A że nazwałem go Dyzmą? Cały czas uważam, że trafiłem w „dziesiątkę” - dodał.
- Prawda jest taka, że nie było nam nigdy po drodze. Już od samego początku, jak był w Legii, a ja w rezerwach, nie mieliśmy dobrych relacji, może później to już było tego pokłosie - powiedział.
- Przez te wszystkie lata miałem takie wrażenie, że mogłem osiągnąć dużo więcej i pewnie dlatego jeszcze nie skończyłem. Ale absolutnie niczego w mojej karierze nie żałuję. A wręcz czuję, że przez te kilka miesięcy mogę z siebie jeszcze coś dobrego dać. Myślę głównie o europejskich pucharach, to mnie nakręca - przyznał.
Redakcja meczyki.pl
Maciej Pietrasik05 Jun 2021 · 17:06
Źródło: Legia.com

Przeczytaj również