Atakujący reprezentacji Niemiec: Wciąż jeszcze nie dociera do mnie to, że wygraliśmy i naprawdę zagramy w finale Mistrzostw Europy

Atakujący reprezentacji Niemiec: Wciąż jeszcze nie dociera do mnie to, że wygraliśmy i naprawdę zagramy w finale Mistrzostw Europy
pzps.pl
W pierwszym meczu półfinałowym reprezentacja Niemiec sprawiła niespodziankę w TAURON Arenie Kraków, odwracając los spotkania i awansując do wielkiego finału LOTTO EUROVOLLEY Poland 2017, po pokonaniu Serbii 3:2.
Przed startem turnieju Niemcy nie byli raczej stawiani w roli faworytów i kandydatów do medali. Zespół ten jednak najpierw wygrał rozgrywki grupy B, w ćwierćfinale pokonał reprezentację Czech, by w ostatecznie w półfinale wrócić z dalekiej podróży i rozstrzygnąć wynik spotkania na swoją korzyść. – Wciąż jeszcze nie dociera do mnie to, że wygraliśmy i naprawdę zagramy w finale Mistrzostw Europy. Nie mogę uwierzyć, że udało nam się wyciągnąć wynik z 0:2 na 3:2. To niesamowite – powiedział po długim i emocjonującym pojedynku atakujący reprezentacji Niemiec, György Grozer.
Dalsza część tekstu pod wideo
Był on jednym z najważniejszych zawodników swojej drużyny nie tylko w dzisiejszym meczu, ale także w trakcie całego turnieju. Przyznał jednak, że w spotkaniu półfinałowym nie czuł się w pełni sił. – Osobiście nie miałem dzisiaj najlepszego dnia, czułem, że to nie jest moja najlepsza dyspozycja. Jednak jako drużyna zagraliśmy świetnie i z tego jestem ogromnie dumny.
Pierwsze dwa sety spotkania padły łupem Serbów, którzy szczególnie w drugiej partii odnieśli wyraźne zwycięstwo. Jednak po dziesięciominutowej przerwie w drużynę naszych zachodnich sąsiadów wstąpiły nowe siły. – W przerwie do szatni przyszedł trener i nie było tak, że zaczął krzyczeć czy był wściekły na naszą grę. Andrea Giani to niesamowity człowiek. Upewnił nas w tym, że siatkówka to jeden z tych najbardziej nieprzewidywalnych sportów, w których absolutnie wszystko jest możliwe, niezależnie od wyniku. Dziś okazało się, że miał całkowitą rację – dodał György Grozer.
Zdaniem atakującego, w wejściu do finału jego drużynie pomógł brak presji, w trzecim secie zawodnicy postawili wszystko na jedną kartę. – Na trzecią partię wyszliśmy ze świadomością, że w tym momencie nie mamy już nic do stracenia. Przestaliśmy być tacy spięci i nerwowi, zszedł z nas stres. Dzięki temu poprawiliśmy się we wszystkich elementach, lepiej serwowaliśmy, lepiej blokowaliśmy, lepiej spisywaliśmy się w obronie. Niemiec zwrócił także uwagę, że choć siatkówka jest sportem zespołowym, to na szczególną pochwałę zasługiwała postawa niemieckiego rozgrywającego. – Dla mnie Lukas Kampa został MVP tego spotkania. W trzecim secie świetnie zagrywał, a później poprowadził naszą grę do zwycięstwa.
Po sensacyjnym rozstrzygnięciu, niemieccy siatkarze nie kryli ogromnej radości z osiągniętego sukcesu. – Obojętnie, czy idę na trening, czy na mecz, zawsze motywuję się myślą o możliwym zwycięstwie, zdobyciu medalu. Przed finałem musimy położyć się na trochę spać i odpocząć, ale z pewnością żadnemu z nas, z nadmiaru emocji, nie przyjdzie to dzisiaj łatwo – przyznał atakujący.
W finale LOTTO EUROVOLLEY Poland 2017 Niemcy spotkają się z niekwestionowanym faworytem – reprezentacją Rosji, która w drugim meczu półfinałowym bez żadnych problemów rozprawiła się z Belgami, zwyciężając 3:0. – Do meczu finałowego musimy podejść w pełni skoncentrowani, ale także spokojniejsi. Musimy postarać się, żeby nie rozpocząć znowu od nerwowej gry. Tyle jestem w stanie powiedzieć na gorąco, bo wciąż nie mogę uwierzyć w to, co się dzieje (śmiech) – zakończył György Grozer.

Przeczytaj również