Augsburg FC. Michał Pol broni Rafała Gikiewicza. "To jest trochę taki przypadek jak u Roya Keane'a"

O Gikiewiczu zrobiło się głośno, gdy w mocnych słowach skrytykował postawę piłkarzy Augsburga. Później zaś golkiper wyjawił, że sztab szkoleniowy wezwał na dywanik Roberta Gumnego. Na bramkarza spłynęła fala krytyki. Zarzucono mu, że wynosi tajemnice szatni do mediów.

Michał Pol na swoim kanale YouTube broni Polaka. Dziennikarz porównał 33-latka do... Roya Keane'a.

- "Giki" wywołał parę kontrowersji w ostatnich dniach. Po pierwsze - po porażce z Werderem powiedział, że koledzy nie przejęli się wynikiem i schodzili z uśmiechem na twarzy. Ostro wstrząsnął szatnią. Potem w rozmowie z "TVP Sport" opowiedział o tym, że poproszono go o tłumaczenie rozmowy trenera z Robertem Gumnym, gdzie klub wyraził niezadowolenia z Roberta, że chcieliby więcej - stwierdził Pol.

- To w Polsce został odczytane, że go podkablował, a zdradził tylko tyle, że klub chce od niego więcej. To wywołało spory hejt na "Gikiego". Zostało to trochę wyolbrzymione. Nie można mówić, że on podkablował kolegę - ocenił dziennikarz.

- To jest trochę taki przypadek jak u Roya Keane'a. On swoich młodszych kolegów nazwał pokoleniem Rolex-Porsche. Albo wyrzucał kibicom, że za mało dopingują, bo jedzą kanapki z krewetkami. Oczywiście, to jest kontrowersyjne, ale to pokazuje, że zawodnik jest bardzo ambitny, ukierunkowany na sukcesy, po prostu rażą go takie zachowanie - zaznaczył.

- Może część drużyny Gikiewicza źle odebrała, pomyślała, co on nas tutaj opieprza. Ale to jest lider, który wstrząśnie szatnią i to wyszło na dobre. Augsburg się podniósł i wygrał z Unionem właśnie dzięki "Gikiemu" - podsumował.