Autor reportażu Superwizjera: Wisłą rządzą bandyci

Dziennikarz Superwizjera w swoim materiale wyliczył jedenaście przesłanek świadczących o związkach między Wisłą a gangiem Sharksów.

Według Jadczaka formalnie nie można mówić o rządach gangsterów w klubie, bo nie potwierdzają tego dokumenty, ale sytuacja jest jednoznaczna.

- Każda osoba związana z klubem, z którą rozmawiałem przyznaje, że klubem rządzą bandyci - mówi Jadczak w rozmowie z Markiem Wawrzynowskim ze Sportowych Faktów.

Zdaniem dziennikarza TVN sprawa jest delikatna, bo osoby, które mają rozeznanie w sytuacji wewnątrz klubu, boją się o niej mówić.

- Wiem o kilku osobach, które pracowały w klubie i ich praca kończyła się w ten sposób, że zostały pobite. W swoim materiale opisuję działacza, który buntował się przeciwko przejęciu Wisły i spalono mu samochód. Sprawa została oczywiście umorzona - przyznaje Jadczak.

Według dziennikarza poszkodowani nie chcą zeznawać, bo są zastraszani. Za wszystkim stoi Paweł M., pseudonim "Misiek", szef grupy Wisła Sharks, który zasłynął z rzucenia noża na boisko w trakcie meczu Wisły z Parmą w 1998 roku. Ostrze zraniło głowę Dino Baggio, a Wisła w konsekwencji tego zajścia została wykluczona z kolejnego sezonu europejskich pucharów.

Wisła zarzuty przedstawione w Superwizjerze nazywa "kłamliwymi". Damian Dukat, były wiceprezes klubu, zapowiedział już, że odda sprawę do sądu. - Nie jestem ani groźnym, ani poszukiwanym przestępcą. Nie ciąża na mnie żadne zarzuty ani wyroki - zapewnia Dukat.