Robert Lewandowski opowiedział o ofercie z Manchesteru United. "Mogę nawet powiedzieć, że byłem gotowy"

Robert Lewandowski znalazł się na okładce najnowszego wydania "France Football". Dziennikarze znad Sekwany docenili osiągnięcia Polaka w ostatnich miesiącach. W czasie wywiadu nie mogło zabraknąć pytania o odwołany plebiscyt "Złotej Piłki".

- Wiem, dlaczego "France Football" podjęło taką decyzję. Ale szczerze mówiąc uważam, że zadecydowano o tym... zbyt wcześnie. Czy mógłbym wygrać? Bez wątpienia. Ale zdobyłem inne ważne tytuły w 2020 roku, o czym możecie się przekonać zaglądając na mój Instagram - wypalił "Lewy".

Polak odniósł się też do porównań z Leo Messim i Cristiano Ronaldo. Lewandowski docenił klasę rywali i wykazał się przy tym dużą skromnością.

- Messi i Ronaldo siedzą przy tym samym stole na górze przez bardzo długi czas i to sprawia, że ​​nie mają sobie równych. Nie wyobrażam sobie siebie obok nich pod tym względem. Jeśli jednak weźmiesz pod uwagę liczby z tego roku, a nawet z poprzednich, myślę, że jestem całkiem dobry pod względem wyników i zdobytych bramek. Ponieważ nie siedzę przy tym samym stole co Messi i Ronaldo, myślę, że mogę ich zaprosić do mojego stolika na posiłek - dodał.

Lewandowski wrócił też do czasów, gdy grał w barwach Borussii Dortmund. Jak się okazuje, miał wtedy ofertę przenosin do Manchesteru United.

- Po moim drugim roku w Dortmundzie rozmawiałem z Sir Aleksem Fergusonem. Chciał, żebym przyjechał do Manchesteru. Mogę nawet powiedzieć, że byłem gotowy. Ale Dortmund nie chciał mnie wypuścić. Nie przeszkadzało mi to za bardzo, bo z Borussią wszystko się dobrze układało - podkreślił.

- Nie bałem się Premier League. Między nią a Bundesligą nie ma wielkiej różnicy pod względem tempa i jakości - zakończył.

Francuskie pismo opublikowało już cały wywiad z Lewandowskim. O tym, co było kluczem do rozwoju polskiego napastnika, możecie przeczytać TUTAJ.

"Lewy" odniósł się także do słynnej historii, gdy wybuch wulkanu powstrzymał jego transfer do Blackburn Rovers. Okazuje się, że wszystko wyglądało inaczej, niż to do tej pory przedstawiano. Więcej na ten temat TUTAJ.