Bez niego drużyna miałaby pod górkę. Kamil Grosicki prowadzi West Bromwich Albion do Premier League

Bez niego drużyna miałaby pod górkę. Kamil Grosicki prowadzi West Brom do Premier League
Martyn Haworth/shutterstock.com
Piłkarze West Bromwich Albion, po kiepskim wznowieniu sezonu w Championship, wreszcie złapali wiatr w żagle, notując serię trzech zwycięstw z rzędu. Podopieczni trenera Slavena Bilicia pewnie zmierzają po awans, co nie byłoby możliwe bez Kamila Grosickiego. Reprezentant Polski stał się absolutnie kluczowym ogniwem drużyny, choć dopiero co nie łapał się do składu.
“TurboGrosik” obudził zaspanego ducha drużyny z pandemicznego snu, gdy „The Baggies” najbardziej tego potrzebowali. Idealnie wstrzelił się do zespołu, który zaliczał kiepskie występy, walnie przyczyniając się do każdego ostatniego wygranego meczu WBA. Jeśli Bilić darzył przebojowego skrzydłowego ograniczonym zaufaniem, to obecnie bez wątpienia nie wyobraża sobie pomijania go przy ustalaniu wyjściowej jedenastki.
Dalsza część tekstu pod wideo
Były gracz Hull City wniósł do ofensywy WBA powiew świeżości i dołożył do tego wyraźną jakość, niezbędną zespołowi do konstruowania skutecznych akcji. Szczecinianin prędko złapał odpowiedni rytm, dopasowując się do rozwiązań strategicznych szkoleniowca. Sprawdźmy, gdzie tkwi tajemnica sukcesu “Grosika”.

Klucz do sukcesu

Taktyka 4-2-3-1 przyniosła Slavenowi Biliciowi wiele korzyści, więc Chorwat rzadko cokolwiek pod tym względem zmienia. Jego piłkarze zdążyli się już przyzwyczaić do tego systemu. Defensywni pomocnicy kontrolują tempo gry z głębi pola, co pozwala atakującym na zakładanie wysokiego pressingu na drużynach przeciwnych. Ofensywnie usposobieni zawodnicy są wówczas przygotowani do działania na wąskich przestrzeniach, co daje możliwość urwania się na skrzydłach bocznym obrońcom lub szybkim graczom formatu Grosickiego. Polak wręcz rewelacyjnie czuje tego typu budowanie sytuacji podbramkowych, dzięki czemu wykorzystuje własną mądrość i umiejętności w dynamizacji akcji.
Bilić uwielbia, gdy jego piłkarze stosują pressing, ponieważ wtedy istnieje większa szansa na odzyskanie futbolówki i automatyczne uruchomienie zawodników na flankach. Grosicki świetnie sprawdza się schodząc do środka, czym tworzy zagrożenie w polu karnym rywali. Najlepszym tego przykładem jest gol strzelony przeciwko Hull City, kiedy doskonale wyczuł intencje Matheusa Pereiry, który posłał mu precyzyjne, prostopadłe podanie
Kolejny kluczowy czynnik to wymienność pozycji w formacji. Kamil to nie typ pomocnika, który jest wyłącznie przyspawany do lewej flanki. Pełni istotną funkcję w kreowaniu otwartych stref na boisku. Zagęszczenie środka pola ma na celu wyciągnięcie graczy drużyny przeciwnej poza obręb szesnastki, żeby zrobić więcej miejsca partnerom z drużyny. „Grosik” rozumie ten zamysł w planach nakreślonych przez menedżera WBA. Dlatego też konsekwentnie wywiązuje się ze powierzonych mu zadań.

Turbo Impact

Do Grosickiego przez dłuższy okres kariery była przypięta łatka „jeźdźca bez głowy”. Jednak zdolności piłkarskie skrzydłowego reprezentacji Polski kategorycznie temu przeczą. “Grosik” dojrzał na boisku. Kapitalnie ścina do środka, adresuje mnóstwo kluczowych podań, nie boi się przymierzyć z dystansu, potrafi krótko rozegrać piłkę na jeden kontakt, bardzo dobrze bije stałe fragmenty gry, a gdy zachodzi potrzeba, sam umieszcza futbolówkę w sieci.
Ponadto, w ciągu kilku ostatnich sezonów poczynił wyraźne postępy w tworzeniu kolegom dogodnych sytuacji do zdobycia bramki. Jego przegląd pola znacznie się poprawił (przynajmniej na tle obrońców Championship), czego dowodem są takie perełki, jak asysta we wczorajszym pojedynku z Derby County.
Grosicki konsekwentnie pokazuje, jak należy skutecznie wpływać na aktualny kształt zespołu prowadzonego przez Slavena Bilicia. Chemia pomiędzy zawodnikami „The Baggies” podczas passy trzech zwycięskich meczów była widoczna gołym okiem. I trzeba oddać Polakowi, że ten stan rzeczy został zrealizowany zwłaszcza dzięki jego postawie.
Fantastyczna dyspozycja 32-latka okazała się brakującym elementem układanki w ekipie WBA. Bilić powinien kurczowo trzymać się planu, w którym dawny gracz Jagiellonii Białystok jest spoiwem i motorem napędowym ofensywy. Bo tylko w takim przypadku system taktyczny pracuje na najwyższych obrotach.

Pukając do bram Premier League

Do zakończenia rozgrywek Championship pozostały jeszcze cztery kolejki. West Brom ma awans do elity na wyciągnięcie ręki. Podopiecznych Bilicia czekają dwa starcia wyjazdowe (Blackburn Rovers i Huddersfield Town) oraz dwie potyczki przed własną publicznością (Fulham i Queens Park Rangers). Najciekawiej zapowiada się mecz przeciwko „The Cottagers”, którzy wciąż wierzą w bezpośrednią promocję do Premier League.
Przewaga pięciu punktów nad trzecim Brentford stawia WBA na uprzywilejowanej pozycji, ale Grosicki i spółka muszą zachować pełną koncentrację w finalnej części sezonu. Czas na kalkulowanie dobiegł kresu, więc trzeba priorytetowo potraktować każdy następny pojedynek z cyklu zatytułowanego „Misja Premier League”. Blask formy “TurboGrosika”, w połączeniu z doświadczeniem oraz jego zimną krwią przy wykańczaniu akcji, to niezbędny amulet do sukcesu “The Baggies”. Cztery kroki do mety i reprezentant Polski znów będzie mógł błyszczeć w ukochanej lidze.

Przeczytaj również