Biathlon: Polki wciąż bez błysku

Biathlon: Polki wciąż bez błysku
Iurii Osadchi / Shutterstock.com
Biathlonistki oraz biathloniści mają za sobą pierwsze starty w Hochfilzen. Zwycięstwa odnieśli Laura Dahlmeier i Simon Schempp – oboje z Niemiec. W polskim obozie najlepiej spisała się Krystyna Guzik, która zajęła dziewiętnaste miejsce. Wśród panów pierwszy raz w karierze do biegu na dochodzenie zakwalifikował się Mateusz Janik.


Dalsza część tekstu pod wideo


Oprócz Guzik w piątkowym biegu na 7,5 km punkty do klasyfikacji Pucharu Świata zdobyła jeszcze tylko Magdalena Gwizdoń. Polki szanse na wyższe lokaty straciły na strzelnicy. Skąd tyle błędów skoro wiatr nie przeszkadzał tak mocno jak w Ostersund?




- Zarówno w Hochfilzen, jak i w Anterselwie, strzelającym przeszkadza słońce przemieszczające się po niebie. Krążki do strzelania w postawie leżąc są w głębi tarczy, co powoduje, że cień rozciąga wizualnie tarczę. Stąd większość pudeł jest po lewej stronie. Dodatkowe utrudnienie mieli panowie, którzy przestrzeliwali podczas słonecznej pogody. Podczas zawodów słońce schowało się za górą i można było tylko próbować robić korekty „na nos” – tłumaczy Tomasz Sikora, który od tego sezonu dołączył do sztabu szkoleniowego pierwszej reprezentacji.


Mimo niezłej formy biegowej wyniki reprezentantek Polski na początku sezonu nie powalają. W żadnym z dotychczasowych startów nie udało im się zająć miejsca w pierwszej dziesiątce. O ile występy Krystyny Guzik, Magdaleny Gwizdoń i Kingi Mitoraj są na miarę oczekiwań, o tyle Weronika Nowakowska i Monika Hojnisz wydają się być zagubione.



- Faktycznie, Monika potrzebuje trochę startów żeby złapać swój rytm. Krysia i Magda o wiele lepiej weszły w ten sezon niż w ubiegły i aż palą się żeby zrobić jakiś fajny wynik. Weronika z kolei wie, że oczekiwania wobec niej są spore. Ona je oczywiście spełni, ale potrzebuje czasu. Wiem po sobie, że pierwsze starty w sezonie następującym po sukcesach były ciężkie. Weronika przechodzi przez to pierwszy raz, dlatego doskonale ją rozumiem. Chciejstwo w sporcie czasami przeszkadza. Musimy uzbroić się w cierpliwość – dodał Sikora.



W sobotę biegi na dochodzenie, a w niedzielę pierwsze w tym sezonie występy sztafet. W jakim składzie pobiegną Polki? Decyzje zapadną na dzień przed startem.



- Wysunąłem pewną propozycję ustawienia sztafety. Jest trochę rewolucyjna, więc dałem trenerowi Kołodziejczykowi noc na przemyślenie – zażartował biathlonista „wszech czasów” w Polsce.


Nieprzespane noce powodować może forma naszych biathlonistów. Pojawił się jednak promyk nadziei w osobie Mateusza Janika. Wciąż jeszcze junior po raz pierwszy w karierze zakwalifikował się do biegu na dochodzenie.



- Po strzelaniu Łukasza Szczurka podałem czekającemu na start Mateuszowi korektę strzelania. To zawsze wzbudza pewną niepewność zarówno u trenera, jak i u zawodnika. Nie było mu łatwo, stąd może to pudło w postawie leżąc. W stójce poradził sobie jednak świetnie. Pobiegł – jak na juniora – bardzo dobrze. Jesteśmy z niego zadowoleni – zakończył Sikora.

Przeczytaj również