"Boję się jej strzałów". Kobieta, która chce grać z mężczyznami - rzeczywistość w klasie B

"Boję się jej strzałów". Kobieta, która chce grać z mężczyznami - rzeczywistość w klasie B
fot. Urania Udorpie
Udorpie, kilka kilometrów od małego miasteczka Bytowa. To tutaj mieści się zespół o wdzięcznej nazwie Urania, w którym kobieta ma naprawdę wiele do powiedzenia. I przede wszystkim pragnie rywalizacji z mężczyznami.
Zdążyliśmy się przyzwyczaić, że w rozgrywkach na najniższym poziomie w Polsce często dochodzi do nadzwyczajnych zdarzeń. W końcu zgodnie z nomenklaturą “Kartoflisk” jest to przecież Ósma Liga Mistrzów. Ale dziewczyna, która grywa w męskiej drużynie? Tego chyba jeszcze nie grali. Poznajcie więc Paulinę Kapeluch.
Dalsza część tekstu pod wideo

Piłka zamiast lalek

Jej zainteresowanie futbolem nie wzięło się znikąd. Każdy moment dzieciństwa spędzała na boisku razem ze starszym bratem Tomkiem, grającym w piłkę do dzisiaj. Choć mieszka on na co dzień w Gdyni, to klub, który reprezentuje jest oczywisty. Urania. Brat wzbudził zapał Pauliny do sportu. Nie siedzieli razem przed telewizorem czy komputerem, wybierali po prostu boisko. - Kiedy jadę do niego w odwiedziny do Trójmiasta, musimy “zahaczyć” jakiś orlik, nie ma innego wyjścia - uśmiecha się zawodniczka.
Piłka znaczy dla niej wiele, w końcu zamiast lalek wolała dostać w prezencie właśnie futbolówkę. Choć nigdy nie grywała w juniorach, to pewnego dnia zdecydowała się dołączyć do kobiecej drużyny Canicuła Bytów. To był pierwszy poważny piłkarski epizod.

Witaj w męskim świecie

Paulinę ciągnęło jednak do Uranii, przecież Udorpie to wieś, w której się wychowała. Od lat pomaga tutaj klubowi, który ma w sercu. I jak to bywa w klasie B, jest kobietą od zadań specjalnych. Opieka medyczna? Nie ma problemu, torba gotowa, czeka w gotowości. Sędzia główny nie ma asystenta? Spokojnie, pomoże z chorągiewką, nawet strój ma przygotowany. Trening? Pewnie, wesprze, przyda się na pewno. Trawa na boisku za długa? Poczekajcie, wsiądzie na mały traktorek i za chwilę murawa będzie skoszona. Po prostu, nie ma rzeczy niemożliwych.
- Jest z nami od zawsze i na każdym meczu. Do tego czynnie jako pani kierownik zajmuje się klubem, pomaga też nawet w sprzątaniu szatni. Wszyscy liczą się z jej zdaniem, jest naprawdę niezastąpiona - mówi Michał Kmiecik, prezes Uranii.

Mocne uderzenie

To nie wszystko, zaledwie 21-letnia dziewczyna w Udorpiu najzwyczajniej w świecie trenuje z mężczyznami. I robi to naprawdę dobrze, nie odstaje od reszty, czasami wręcz przeciwnie. - Kiedy zacząłem swoją seniorską przygodę w Uranii i stanąłem między słupkami, to najbardziej bałem się właśnie strzałów Pauliny. Może brzmi to śmiesznie, ale ona naprawdę ma dobre, mocne i techniczne uderzenie. Co więcej, potrafi się zastawić, nawet jeśli na przeciwko niej stanie rosły zawodnik, to nie ma z tym problemów - opisuje Maciej Hinc, były golkiper klubu. Paulina organizowała mu zresztą jeszcze treningi bramkarskie, jak sam twierdzi, najlepsze jakie miał kiedykolwiek. - Czułem się dzięki niej dobrze przygotowany. Ona jest naprawdę prawdziwym skarbem Uranii - dodaje.
Sama Paulina czuje się w zespole jak ryba w wodzie. - Chłopaki przyjmują mnie bardzo dobrze, czuję się jak ich siostra. U nas naprawdę jest jedna wielka rodzina, panuje super atmosfera. A skąd pragnienie rywalizacji z mężczyznami? Zrodziło się pewnie przez to, więcej czasu spędzałam na boisku z rówieśnikami niż z dziewczynami, robiąc inne rzeczy. Zawsze miałam więcej kolegów niż koleżanek i tak już zostało - tłumaczy.

Wspaniałe chwile

Treningi, turnieje halowe - młoda dziewczyna z Udorpia coraz częściej współzawodniczyła z mężczyznami. W końcu przyszedł debiut już na trawie, na razie w sparingowym meczu. 16 marca 2019 roku Paulina weszła na murawę w 70 minucie w towarzyskim starciu z Kaszubią Studzienice. Urania wygrała 2:1. Tydzień później już w domu zagrała ze Słupią Sulęczyno (0:1). Zyskała nawet mały... fanklub.
foto
Kornelia Pobłocka
Dla niej były to niezapomniane chwile. - Każdy wspólny sparing, turniej czy nawet trening z chłopakami wspominam bardzo dobrze. Zawsze czuję od nich wsparcie, nikt nigdy nie odmówił mi pomocy. To właśnie oni dają mi zapał, aby dalej grać w piłkę i pokazywać, że ten sport nie jest tylko dla mężczyzn - opowiada. Teraz pragnie postawić kolejny krok w piłce. Pytanie tylko, czy jest to możliwe?

Spora przeszkoda

Paulina chciałaby zadebiutować w oficjalnym meczu swojego zespołu. Klub czynił starania, aby zarejestrować zawodniczkę, ale obecne przepisy na to nie pozwalają. - Gdyby nie decyzja PZPN-u, już dawno grałaby z nami - tłumaczy prezes Kmiecik. Nie jest to takie proste, nie ma zgody na to, żeby kobieta w rozgrywkach seniorskich grała z mężczyznami. - Wiem, że do jakiegoś juniora dziewczynki mogą grać razem z chłopakami, ale potem to już jest niemożliwe. Szkoda, choć może się to zmieni, jakieś szanse są na pewno - wierzy piłkarka.
Nie przestaje jednak marzyć, wciąż ma nadzieję, że pewnego dnia zagra w Uranii, już w lidze. - Poza tym chciałabym jeszcze kiedyś osiągnąć sukces w piłce nożnej. Takim osiągnięciem na pewno byłaby gra w reprezentacji Polski kobiet. Kto wie, może będzie mi to dane? - zastanawia się. Na razie postanowiła zadbać o wykształcenie, aktualnie studiuje bezpieczeństwo narodowe. - Przyszłość wiążę z wojskiem, ale Uranii nigdy nie zostawię. Zawsze będzie w moim sercu - mówi Paulina Kapeluch. To kobieta, która wyzwań się nie boi.
Przemysław Gawin

Przeczytaj również