Boniek będzie miał rywala w wyborach. Wymyślił "Klub Kokosa", teraz chce być szefem PZPN

Wybory nowego prezesa PZPN odbędą się 26 października. Boniek zapowiedział, że będzie ubiegał się o reelekcję. Choć w środowisku padały nazwiska jego potencjalnych kontrkandydatów, do wyścigu o fotel szefa związku stanął tylko Wojciechowski.

Kontrowersyjny biznesmen, który jest notowany w trzeciej dziesiątce najbogatszych Polaków, zasłynął jako właściciel Polonii Warszawa. Jego działania były szalone: inwestował ogromne pieniądze, przepłacał piłkarzy, zsyłał ich do tzw. "Klubu Kokosa", zmieniał trenerów jak rękawiczki, co jednak nie przyniosło oczekiwanych wyników. Ostatecznie oddał klub Ireneuszowi Królowi, który doprowadził do jego upadku. W ostatnim czasie mówiło się, że Wojciechowski może zostać właścicielem Wisły Kraków, ale nic z tego nie wyszło.

Piłkarskich ambicji jednak nie porzucił. Teraz chce rządzić nie jednym klubem, ale całym polskim futbolem. W niedawnym wywiadzie dla portalu Futbolfejs.pl skrytykował działalność Bońka na stanowisku prezesa PZPN.

- Rewolucji tam nie zrobił. Ani ewolucji nawet. Nie zauważyłem jakichś znaczących zmian, nowego sposobu zarządzania związkiem. Nie widziałem, by jakieś nowe rzeczy wprowadził, które pozwoliłyby naszej piłce ruszyć do przodu i nie wlec się w ogonie Europy - mówi Wojciechowski.

Kto za nim stoi? Według portalu Weszlo.com stronnikami Wojciechowskiego są m.in. Cezary Kucharski, czyli agent Roberta Lewandowskiego i jeden z największych krytyków Bońka, były sekretarz generalny PZPN Zdzisław Kręcina, Kazimierz Greń, czy Radosław Majdan.

Na razie Wojciechowski zebrał wymagane poparcie by startować w wyborach na szefa związku. Poparło go siedem klubów z Ekstraklasy, siedem z I ligi oraz Opolski Związek Piłki Nożnej. W zjeździe wyborczym weźmie udział jako przedstawiciel... Stali Rzeszów.