Borek zdradza kulisy wywiadu Lewandowskiego: Ten dziennikarz to zaufany człowiek jego otoczenia, rozmawiali po polsku

Borek zdradza kulisy wywiadu Lewandowskiego: Ten dziennikarz to zaufany człowiek jego otoczenia, rozmawiali po polsku
Marcin Kadziolka/Shutterstock
Nie milkną echa głośnego wywiadu z Robertem Lewandowskim, który ukazał się w niemieckiej gazecie "Der Spiegel". Kapitan reprezentacji Polski skrytykował politykę transferową Bayernu. Na ten temat głos zabrał Mateusz Borek.
- Weźmy pod uwagę kilka faktów, by sobie obudować to, co się dzieje - powiedział Borek w programie "Misja Futbol" - To nie jest pierwszy artykuł o karierze Roberta, który pojawił się w tej gazecie. Dziennikarz, który przeprowadził z nim wywiad, napisał już wiele tekstów o Lewandowskim, włącznie z tymi o odejściu Roberta z BVB, szczegóły, detale, kwoty, kulisy odejścia, jak to wyglądało...
Dalsza część tekstu pod wideo
- Dlatego to na pewno zaufany dziennikarz. Może nie samego Roberta, ale jego otoczenia, jego teamu, jego agentów - dodał. - Zresztą ten dziennikarz podobno urodził się w Zabrzu, a sam wywiad przeprowadzony był w języku polskim, a nie niemieckim. To jedna sprawa.
- Druga kwestia to to, że coś się mogło stać w szatni Bayernu po słowach "Lewego", że koledzy z drużyny nie pomogli mu w zdobyciu tytułu króla strzelców Bundesligi w poprzednim sezonie - stwierdził Borek. - Bo jednak trzeba popatrzeć na Bayern. To FC Hollywood. Mają dużo gwiazd. Każdy tam się czuję ważny, każdy ma swoje aspiracje, każdy myśli o sobie jak o gwieździe światowego formatu i nikt tam nie przywykł do tego, że jest obok nich piłkarz, który oczywiście wyrasta ponad nich, ale też zaczyna publicznie domagać się takiej pracy na niego, na jego indywidualne osiągnięcia.
- "Bild" w swoim tekście o Lewandowskim też nie napisał prawdy - oświadczył dziennikarz. - Napisali, że Robert zarabia mniej niż w rzeczywistości. Ja słyszałem, że zarabia 21 mln euro rocznie. Pamiętajmy, że piłkarze Bayernu też czytają prasę i jak zobaczą, ile "Lewy zarabia", to 5-6 pewnie pobiegnie do zarządu po podwyżkę. Myślę, że nie za dobrze poczuli się James Rodriguez czy Tolisso, bo Robert mówił, że 40 mln euro za zawodnika to przeciętny wydatek, a Tolisso właśnie za tyle przyszedł do Bayernu.
- Robert wie, że ma pewnie jeszcze 2-3 lata najwyższej formy przed sobą, więc to pewnie gra na odejście - dodał dziennikarz Canal+, Tomasz Smokowski.
Rummenigge też pewnie coś wie, skoro tak jasno powiedział, że Real to wymarzony klub Roberta - powiedział Borek. - Bo przecież nie będziemy rozmawiać o tym, że Robert odejdzie do Udinese czy Las Palmas. Jest tylko kilka klubów, do których może pójść: Real, Manchester United, Chelsea...
- I jeszcze PSG, bo oni na pewno są w stanie go kupić - zakończył Smokowski, który jest przekonany, że Lewandowski zamierza odejść z Bayernu po tym sezonie.

Przeczytaj również