Brożek: Gole w Poznaniu cieszą mnie podwójnie

Brożek: Gole w Poznaniu cieszą mnie podwójnie
asinfo
We wtorkowy wieczór Wisła powtórzyła wynik sprzed ponad tygodnia i zremisowała na Inea Stadionie w Poznaniu 1:1 w pierwszym ćwierćfinałowym meczu Pucharu Polski. Po raz kolejny na listę strzelców wpisał się Paweł Brożek, który z kilku metrów pewnie pokonał Jasmina Buricia.


Dalsza część tekstu pod wideo


- Nie ma co ukrywać, że dwie bramki w dwóch meczach tutaj cieszą mnie jako napastnika. Gole w Poznaniu cieszą mnie podwójnie
- zaczął Brożek cytowany przez oficjalną witrynę krakowian.



Bez wątpienia jednak trafienie snajpera cieszyłoby go jeszcze bardziej, gdyby Białej Gwieździe udało się dowieźć zwycięstwo do końca. -
Fajnie ułożyła się nam druga połowa i nie potrafiliśmy tego w pełni wykorzystać. Dobrze staliśmy na własnej połowie, bo taka miała być taktyka na dziś, natomiast nie wychodziliśmy z kontrami, zabrakło tej kropki nad i. Wydaje mi się, że mogliśmy pokusić się o drugiego gola
- przyznał "Brozio".



Wyrównującą bramkę dla Kolejorza w 78. minucie zdobył Dawid Kownacki, lecz trafienie to nie powinno zostać uznane ze względu na pozycję spaloną, na której podczas strzału Marcina Robaka znajdował się młody gracz Lecha. Paweł Brożek nie roztrząsa jednak błędu sędziego, a sam bije się w piersi. -
Tak naprawdę to my popełniliśmy błąd, niepotrzebnie zagraliśmy piłkę do środka. Mieliśmy czas, by spokojnie rozegrać sytuację, a jeśli był spalony to Lechowi oddano to, co zabrane mu zostało w ligowym meczu z Legią
- stwierdził 33-latek.



- Przed meczem wzięlibyśmy ten wynik w ciemno. Chcieliśmy strzelić bramkę i to zrobiliśmy. Wydaje mi się jednak, że mogliśmy zrobić więcej, zwłaszcza w drugiej połowie. W porównaniu do tego, co było w lidze, zagraliśmy słabiej, lecz wynik przed rewanżem jest niezły
- podsumował doświadczony zawodnik.



Przed Wisłą powrót do ligowej rzeczywistości. Krakowianie w pojedynku zamykającym 14. kolejkę ligową zmierzą się na wyjeździe z Zagłębiem Lubin. Po raz kolejny Wiślacy najprawdopodobniej zagrają przy pustych trybunach. "Wolę, gdy na trybunach są kibice i jest atmosfera, nawet w starciach wyjazdowych, bo kibice to zawsze dwunasty zawodnik. Nie gra się w takich meczach łatwo, otoczka przypomina spotkania towarzyskie. Będziemy chcieli jechać do Lubina po trzy punkty, ale bez wątpienia Zagłębie jest bardzo dobrą drużyną" - zauważył "Brozio", dla którego był to 160. gol we wszystkich oficjalnych spotkaniach Wisły.



Jakub Pobożniak

Przeczytaj również