Bruno Fernandes groził odejściem z Manchesteru United. Wszystko przez Superligę
Manchester United mógł stracić Bruno Fernandesa. Portugalczyk nie godził się na grę w Superlidze.
Manchester United był jednym z dwunastu założycieli niedoszłych rozgrywek. Większość z nich szybko wycofała się z tego pomysłu. Otwarcie za powołaniem Superligi opowiadają się już tylko Real Madryt, FC Barcelona i Juventus.
Niezadowoleni z planów europejskich potęg byli nie tylko kibice, ale też piłkarze. W Manchesterze United najgłośniej mieli protestować Luke Shaw i właśnie Fernandes. Portal "The Athletic" twierdzi, że drugi z nich zagroził klubowi, że odejdzie, jeśli klub przystąpi do Superligi.
Obaj piłkarze podobno odbyli ostrą dyskusję z Edem Woodwardem. Wiceprezydenta Manchesteru United krytykowali za traktowanie piłkarzy jako "dzieci" i "aktywa".
Fernandesowi miało się nie podobać, że Superliga miałaby być praktycznie zamknięta. 15 z 20 drużyn miałoby w niej charakter stałych uczestników.
Obecnie reprezentant Portugalii negocjuje nowy kontrakt z Manchesterem United. Obecny obowiązuje jeszcze przez niemal cztery lata.
Feranandes w tym sezonie rozegrał dwanaście spotkań na wszystkich frontach. Strzelił cztery gole i zaliczył pięć asyst.