Były bramkarz Udinese: Drzwi do wielkiej kariery cały czas pozostają otwarte

Były bramkarz Udinese: Drzwi do wielkiej kariery cały czas pozostają otwarte
rozwoj.info.pl
- Przychodziłem tu z myślą, by pomóc tak sobie, jak i klubowi. Traktowałem to jako kolejne przeżycie, kolejny etap w moim życiu, w którym muszę zrobić wszystko, by być z siebie zadowolonym. Uważam, że przez te pół roku solidnie pracowałem – stwierdził w swoim ostatnim wywiadzie piłkarz Rozwoju Katowice, Wojciech Pawłowski.


Dalsza część tekstu pod wideo
Niezwykle utalentowany golkiper wiosną występował w ekipie zielono-żółto-czarnych na zasadzie wypożyczenia z włoskiego Udinese Calcio. Rozwój po 33. kolejkach zajmuje w tabeli pierwszej ligi szesnaste miejsce.


- Przychodziłem tu z myślą, by pomóc tak sobie, jak i klubowi. Traktowałem to jako kolejne przeżycie, kolejny etap w moim życiu, w którym muszę zrobić wszystko, by być z siebie zadowolonym. Uważam, że przez te pół roku solidnie pracowałem, zagrałem kilka dobrych spotkań, starałem się wykorzystywać wszystkie swoje okazje na maksa i jakoś to wyglądało – powiedział Wojciech Pawłowski, cytowany przez "rozwój.info.pl".


- Brakowało tylko tej jednej cegiełki, byśmy się utrzymali, ale uważam, że jako zespół graliśmy dobrą, solidną piłkę. Trzeba też spojrzeć prawdzie w oczy – graliśmy na tyle, na ile starczyło nam umiejętności. Rozwój to skromny klub, codziennie mierzący się z jakimiś kłopotami i sądzę, że jak na nasze możliwości pokazaliśmy się z bardzo dobrej strony – kontynuował. 


- Uważam, że drzwi do wielkiej kariery cały czas pozostają otwarte. Mam dopiero 23 lata, a bramkarze mogą tak naprawdę grać i do czterdziestki, jeśli tylko los i zdrowie pozwoli. Fajnie to wyglądało, w wieku 18 lat wszystko mi się udawało, czego się dotknąłem – to szło po mojej myśli. Może wyjazd do Włoch był rok za wcześnie? – zaznaczył. 


- Mam w Udine rok kontraktu i zobaczymy, co się stanie. A co do Rozwoju – nie uważałem, by było to zejście na dno. Trafiłem do pierwszoligowego klubu, w którym mogłem się pokazać. Nie traktowałem tego jako zło konieczne, nie myślałem, że jeśli ma niższy budżet, to jest gorszy od innych. Gdyby takie było moje podejście, w ogóle nie rozpatrywałbym zimą tej propozycji – dodał.

Przeczytaj również