Były prezes PZPN-u o sporze Kucharskiego z Lewandowskim: Strzelił sobie w stopę. Nikt mu nigdy nie zaufa

Były prezes PZPN-u o sporze Kucharskiego z Lewandowskim: Strzelił sobie w stopę. Nikt mu nigdy nie zaufa
MDI / shutterstock.com
Niedawno Cezary Kucharski, były agent Roberta Lewandowskiego, złożył w sądzie pozew, w którym domaga się od piłkarza około 39 milionów złotych. W rozmowie z "Interią" do całej sprawy odniósł się były prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej, Michał Listkiewicz. Jego zdaniem Kucharski popełnił duży błąd.
O sprawie jako pierwszy napisał "Der Spiegel". Według niemieckiego dziennika były agent domaga się od Roberta Lewandowskiego odszkodowania za niewłaściwe wykorzystanie środków firmy RL Management. Kucharski był jej współudziałowcem.
Dalsza część tekstu pod wideo
Środowisko piłkarskie zgodnie staje po stronie napastnika Bayernu. Ostro na ten temat wypowiadał się niedawno Roman Kołtoń. Teraz do całej sprawy w rozmowie z "Interią" odniósł się Michał Listkiewicz.
- Pokazał, że nie kontroluje swoich emocji. I to również mnie dziwi. Piłkarsko nigdy nie osiągnął klasy "Lewego", ale także był przecież reprezentantem Polski. Do tego wiele lat pełnił rolę polityka. Powinien umieć się hamować, bo sytuacje stresujące i trudne nie są mu obce. Mimo to nagle puściły mu nerwy - powiedział.
Były prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej uważa, że tym zachowaniem Kucharski całkowicie zamknął sobie drogę do dalszej działalności jako agent. Nie będzie już bowiem dla nikogo wiarygodny.
- Nikt nigdy mu już nie zaufa. Niewątpliwie Kucharski strzelił sobie w stopę. To jeszcze młody człowiek. Zawodowo wciąż bardzo wiele przed nim. Trudno jednak mówić o zaufaniu, skoro w taki sposób wkracza się w sferę prywatną byłego klienta. Nie wiadomo, jak taki człowiek zachowa się następnym razem. Jak się zdenerwuje, to może powie, że ktoś zdradza żonę, a ktoś inny pije za dużo piwa. Niewykluczone, że Kucharski miał po prostu słabszy dzień. Ale jedno jest pewne - ta zagrywka z "Lewym" to nie był dobry ruch - stwierdził Listkiewicz.
Działacz wątpi w to, aby cała sprawa w jakikolwiek sposób zaszkodziła Lewandowskiemu. Jego zdaniem napastnik nie ma się czego obawiać.
- Nie spodziewam się, by tym razem wyniknęły z tego poważniejsze kłopoty. Z tego co słyszałem, Lewandowski zatrudnił do obsługi finansowej swoich interesów grono profesjonalnych ludzi. I wszyscy wiedzą, że ich działania muszą być tak niezawodne jak gra Roberta na murawie. Nie sądzę, że pozwoliłby sobie na zaproszenie do współpracy dyletantów - zakończył.

Przeczytaj również