Były trener PSG wspomina pracę z Ronaldinho. "Pewnego razu przeszedł sam siebie. Nie mogliśmy w to uwierzyć"

Wielu znakomitych piłkarzy i trenerów niejednokrotnie podkreślało, że nigdy nie widziało gracza o takim talencie, jak Ronaldinho. Były zawodnik FC Barcelony i PSG wiele razy po prostu czarował na światowych boiskach.

Lubił jednak także imprezy, będące nieodłączną częścią jego życia. Na łamach "Le Parisien" opowiedział o nich Luis Fernandez, który swego czasu prowadził Brazylijczyka w zespole ze stolicy Francji.

- Przez pierwszy rok był nie do zatrzymania, perfekcyjny we wszystkim, co robił. Na treningach wszyscy chcieli być z nim w zespole, bo bali się ośmieszenia. Taką miał technikę - opowiada Fernandes.

- Tuż po zakończeniu premierowego sezonu we Francji wygrał z reprezentacją Brazylii mundial w Korei i Japonii. Po powrocie nie był już tym samym piłkarzem... - dodał.

- Stał się gwiazdą i zaczął wykorzystywać swój status. Za dużo balował. Miał być liderem drużyny, który poprowadziłby nas do triumfów w Europie, a wolny czas spędzał na imprezowaniu - przyznał.

- Zamiast skupiać się na trenowaniu, wolał się zabawiać. Pewnego razu, podczas zgrupowania, przeszedł sam siebie. Siedzieliśmy w lobby i nie mogliśmy w to uwierzyć. Zobaczyliśmy cztery kobiety, które szły w jednym kierunku. Powiedziałem mojemu asystentowi, Ericowi Blondelowi, żeby poszedł za nimi i sprawdził, dokąd idą. Jak można się domyślać, wszystkie cztery weszły do pokoju Ronaldinho... - zakończył.