Były trener ujawnił szokujące żądania właściciela Valencii. Domagał się porażki w finale Pucharu Króla

Były trener ujawnił szokujące żądania właściciela Valencii. Domagał się porażki w finale Pucharu Króla
CapturaSport / shutterstock.com
Marcelino, były trener Valencii, ujawnił szokujące żądania właściciela klubu Petera Lima. Hiszpan twierdzi, że wymagano od niego porażki w finale Pucharu Króla w 2019 roku.
Marcelino to jeden z najlepszych hiszpańskich trenerów. W Valencii pracował w latach 2017-2019. Miał spore osiągnięcia: za jego kadencji drużyna dwa razy awansowała do fazy grupowej Ligi Mistrzów, a 2019 roku sięgnęła po Puchar Króla.
Dalsza część tekstu pod wideo
Mimo niepodważalnych osiągnięć Marcelino został zwolniony krótko po rozpoczęciu sezonu 2019/2020. Jak sam podkreśla, właściciel działał na szkodę Valencii.
- Klub się rozwijał. Kibice, zawodnicy, sztab szkoleniowy, dyrektor sportowy, dyrektor generalny - wszyscy zbudowali dobry zespół, który wyraźnie szedł w górę. Wtedy pojawił się właściciel, który zniszczył wszystko w rekordowym czasie. Zrobił to tak szybko, że można było zadzwonić do Księgi Rekordów Guinnessa - mówił z przekąsem Marcelino.
- Zniszczono projekt, w którym gracze byli szczęśliwi. Czuliśmy, że możemy wygrać z każdym - dodawał Hiszpan.
Szokujące jest to, co Marcelino mówi o okolicznościach finału Pucharu Króla z 2019 roku. Według niego Peter Lim domagał się porażki z Barceloną.
- Powiedziano nam, żebyśmy nie próbowali zdobyć pucharu, żebyśmy nie grali najlepszym składem. Zrobiliśmy to, co powinno być naturalne dla takiego klubu, jak Valencia, która musi myśleć o wygrywaniu. Zrobiliśmy to, czego chcieli kibice, czego wymagała historia klubu. Ale było tak: "Powiedzieliśmy to, zrobiłeś tamto, oto konsekwencje" - stwierdził Marcelino.
- Zwycięstwo w Pucharze Króla nie zaszkodziło naszym szansom w lidze. Nabraliśmy pewności siebie, rozpędu, co pomogło nam zająć miejsce premiowane awansem do Ligi Mistrzów - podsumował Hiszpan.
Redakcja meczyki.pl
Marcin Karbowski07 Oct 2022 · 07:36
Źródło: The Guardian

Przeczytaj również