Celtic mógł kupić Lewandowskiego

Celtic mógł kupić Lewandowskiego
mgilert, Shutterstock
W 2009 roku Celtic Glasgow mógł sprowadzić Roberta Lewandowskiego, wówczas zawodnika Lecha Poznań - informuje angielski dziennik "Daily Mail".


Dalsza część tekstu pod wideo
Rzecz się działa latem 2009 roku. Nowym menedżerem Celticu został Tony Mowbray. Drużyna potrzebowała wówczas nowego napastnika. Klub stworzył listę snajperów, których chciał do siebie ściągnąć. Jednak część z nich albo okazała się za droga, albo ich oczekiwania finansowe były zbyt duże. 


Do Celticu zgłosił się agent piłkarski Raymond Sparkes, ten który brał udział w sprowadzeniu Artura Boruca i Macieja Żurawskiego. Sparkes utrzymywał dobre kontakty z ludźmi związanymi z futbolem w Polsce. Tak się złożyło, że Lech Poznań chciał wtedy zarobić pieniądze ze sprzedaży piłkarzy, które pomogłyby sfinansować przebudowę stadionu.


Poznański zespół zaoferował agentowi 20-letniego napastnika. Chciał za niego niespełna 2 miliony euro. Nazywał się Robert Lewandowski. 


- Rozmawiałem z rodziną Rutkowskiego [ówczesny właściciel Lecha - red.] kilkakrotnie. Było ich dwóch, ojciec i syn. Budowali nową trybunę przed Mistrzostwami Europy w 2012 roku. Klub był bliski bankructwa i to dlatego cena za Lewandowskiego budziła moje podejrzenia. Chcieli 1,75 miliona euro za dzieciaka, który niewiele jeszcze osiągnął - opowiadał Sparkes. 


- Powiedziałem włodarzom Celticu, że znalazłem napastnika, jakiego szukali. Ale prawdopodobnie wygadałem się, mówiąc im również, że nie jest tyle wart na tak wczesnym etapie kariery - mówił.


- Czy żałuję tych słów? Nie, ponieważ wierzyłem w to. To, co może powinienem wtedy zrobić, to jest to, co robi wielu agentów, czyli powiedzieć, że mam talent światowej klasy. Ale miałem wątpliwości, czy on rzeczywiście stanie się takim piłkarzem - przyznał.


Celtic Glasgow kupił wówczas Marca-Antonie Fortune'a za 3 miliony euro. Pół roku później sprowadził jeszcze Mortena Rassmusena. Ale żaden z tych napastników nie sprawdził się w szkockiej drużynie.


Dziennik "Daily Mail" pisze na koniec, że po sześciu latach Robert Lewandowski w końcu przyjechał do Glasgow. Z reprezentacją Polski na mecz ze Szkocją.

Przeczytaj również