Cezary Kucharski atakuje rodzinę Lewandowskich. "Nie podejrzewałem Roberta o taką perfidię, Anna mówi bzdury"

Cezary Kucharski atakuje rodzinę Lewandowskich. "Nie podejrzewałem Roberta o taką perfidię, Anna mówi bzdury"
Lukasz Laskowski / PressFocus
Trwa konflikt na linii Robert Lewandowski-Cezary Kucharski. Agent przedstawił nową wersję wydarzeń w rozmowie z Łukaszem Żurkiem na łamach portalu "Interia".
Tydzień temu niemiecki "Der Spiegel" podał nowe informacje w sprawie zatargu między napastnikiem Bayernu, a jego byłym przedstawicielem. Dziennikarze sugerowali, że Robert Lewandowski unikał płacenia podatków od praw do własnego wizerunku, o czym miał poinformować agenta drogą mailową. Jeszcze we wrześniu ubiegłego roku Kucharski pozwał "Lewego", po czym napastnik zarzucił mu szantaż. Kucharski był nawet zatrzymany przez prokuraturę.
Dalsza część tekstu pod wideo
- Myślę, że Robert mógł to robić nieświadomie. Jest piłkarzem, natomiast kompletnie nie ma pojęcia o biznesie i jego aspektach prawnych, podatkowych. Jak się rozstawaliśmy, to nie rozróżniał działalności gospodarczej od spółki. Mógł być w jakiś sposób manipulowany - przyznał Kucharski w rozmowie dla "Interii".
W październiku portal "Business Insider" opublikował fragment rozmowy między piłkarzem, a agentem. Kucharski miał żądać wtedy od napastnika 20 mln euro w zamian za milczenie w sprawie nieścisłości podatkowych.
- Wiem, co zrobiłem, a czego nie zrobiłem. Celem naszych spotkań, podczas których byłem przez Lewandowskiego potajemnie nagrywany, było ustalenie kwoty, jaką mieliśmy wpisać do porozumienia przygotowanego przez prawników. Porozumienie bardzo szczegółowo określało kilka tytułów płatności i bardzo wyraźnie opisuje tytuły rozliczeń. Każda inna interpretacja naszych spotkań - odwołując się do Gombrowicza - jest albo prowokacją albo głupotą - broni się Kucharski.
- Pierwszy raz nagrał mnie w czasie, gdy składał mi życzenia urodzinowe. Mieliśmy normalne relacje, potrafiliśmy normalnie rozmawiać. Trudno było mi zakładać, że człowiek, który składa życzenia, jednocześnie knuje po cichu intrygę. Nie podejrzewałem go o taką perfidię - dodaje Kucharski.
49-latek jasno zaznacza, że nie ma możliwości dojścia do pokojowego porozumienia z kapitanem reprezentacji Polski.
- Nie potrafię sobie wyobrazić spotkania z Lewandowskim. Bo gdzie? W studiu nagrań? Dziś spotkanie ze wspólnikiem, który poszedł na współpracę z prokuraturą w celu uniknięcia rozliczenia się z byłym wspólnikiem nie miałoby sensu. Prokuratura to dzisiaj "zbrojne ramię" Lewandowskiego. Bałbym się kolejnej prowokacji - podkreśla agent.
Kucharski zaznaczył, że żona Roberta, Anna Lewandowska, również zachowała się niestosownie.
- Ona też kłamie w zeznaniach. Widać, że jakiś prawnik podpowiedział jej, co ma dokładnie mówić. Przecież to Anna Lewandowska wysyłała mi zdjęcia swojej córki, wysyłała serduszka i zapraszała mnie do Monachium, pisząc do mnie "wujku". A teraz mówi, że bała się mnie od paru lat i zatrudniła ochroniarza, żeby się przede mną chronić? To brednie, jeden wielki stek bzdur - mówi oburzony Kucharski.
Były przedstawiciel interesów Lewandowskiego nie ma wątpliwości, jak skończy się cała ta historia.
- Jestem przekonany, że wygram wszystkie sprawy. Nie porwałem się z motyką na słońce. Każdy, kto mnie zna, wie, że mam rację w tym sporze. Środowisko wie, po której stronie jest prawda. Ale nie wypada tego publicznie mówić, bo zawsze można w ten sposób podpaść Lewandowskiemu - a czasem warto mieć z nim wywiad albo chociaż podpis na koszulce - spuentował Kucharski.
Redakcja meczyki.pl
Adam Kłos13 Mar 2021 · 14:40
Źródło: Interia.sport.pl

Przeczytaj również