Cracovia kombinowała przy transferze Kapustki? Tarnovia boi się oszustwa

Cracovia kombinowała przy transferze Kapustki? Tarnovia boi się oszustwa
MediaPictures.pl / Shutterstock.com
Działacze Tarnovii obawiają się, że Cracovia nie chce wywiązać się z umowy dotyczącej Bartosza Kapustki. Według niej klub z Tarnowa miał otrzymać 10 procent wartości kolejnego transferu swojego wychowanka.


Dalsza część tekstu pod wideo
Kilka dni temu Kapustka został piłkarzem Leicester. Kwota transferu nie została ujawniona. W informacjach podawanych przez media istnieją duże rozbieżności. Według niektórych źródeł reprezentant Polski kosztował 5 milionów euro, według innych - nawet cztery miliony więcej.


Na transferze Kapustki zarobi nie tylko Cracovia. Potężny zastrzyk finansowy ma dostać Tarnovia, czyli były klub młodego piłkarza, która przy okazji jego przejścia do Krakowa zagwarantowała sobie 10 procent wartości jego następnego transferu. Działacze tego klubu niepokoją się jednak, czy Cracovia wywiąże się z umowy. O swoich wątpliwościach napisali w specjalnym oświadczeniu.


"19 lipca br. do siedziby MKS Tarnovia przybyli Panowie: Jakub Tabisz i Tomasz Bałdys. W imieniu MKS Cracovia zaproponowali zmianę umowy dotyczącej transferu Bartosza Kapustki w ten sposób, że Klub nasz w zamian za rezygnację z 10% kwoty następnego transferu Bartosza Kapustki miał niezwłocznie otrzymać 200.000 złotych. Argumentacja Panów Tabisza i Bałdysa była, w świetle znakomicie rozwijającej się kariery tego młodego Zawodnika, co najmniej niezrozumiała. Twierdzili oni, że forma Bartosza Kapustki jest niska, a transfer do zagranicznego Klubu mało prawdopodobny. Ponadto przedstawiciele Cracovii zasugerowali, że mogą doprowadzić do krajowego transferu Zawodnika za kwotę w granicach 500.000 złotych co spowoduje, że nasz Klub otrzyma zgodnie z umową zaledwie 50.000 złotych. Ta wysoce niestosowna propozycja została oczywiście odrzucona przez Zarząd MKS Tarnovia" - czytamy w oświadczeniu.




Do pisma działaczy Tarnovii odniósł się Jakub Tabisz, który potwierdził, że doszło do opisanego spotkania.


- Chcieliśmy wykupić te procenty, co w tym złego? Wtedy nie było jeszcze wiadomo, że do transferu w ogóle dojdzie. Kwota, która padła to nie było 500 tys. złotych tylko 500 tys. euro. Nie chcemy nikogo oszukiwać. Zapłacimy wszystko - mówi Tabisz w rozmowie z "Przeglądem Sportowym". Jednocześnie przyznał jednak, że działacze Tarnovii nie przedstawili dokumentów, z których wynika, że klubowi faktycznie należy się określony procent wartości transferu Kapustki.
Źródło: Tarnovia, Przegląd Sportowy

Przeczytaj również