Ćwierćfinał US Open uciekł Idze Świątek. Świetna gra nie wystarczyła na mistrzynię olimpijską

We wcześniejszych spotkaniach w Nowym Jorku nasza tenisistka nie zachwyciła i było jasne, że w starciu z Bencic, która niedawno w Tokio sięgnęła po złoty medal igrzysk olimpijskich, o wygraną nie będzie łatwo.

Szwajcarka na początku spotkania grała po prostu genialnie. Błyskawicznie zdobyła przewagę przełamania, a później mogła jeszcze ją powiększyć. W piątym gemie Świątek wyszła jednak ze stanu 0-40.

Bencic wydawała się nie do ruszenia aż do stanu 5:3. Wówczas Polka zdołała odrobić wcześniejsze straty znakomitą grą. Mecz długimi fragmentami stał na wręcz niebotycznym poziomie.

Ostatecznie wszystko rozstrzygnęło się dopiero w tie-breaku. Ten był równie zacięty jak cała partia. Obie zawodniczki miały po kilka piłek setowych, ale nie potrafiły wykorzystać tych szans.

Świątek łącznie zmarnowała cztery setbole, a przy dwóch miała sporą przewagę w wymianach. Ostatecznie Bencic zamknęła sprawę przy piątej okazji, zwyciężając 14-12.

Druga odsłona nie zaczęła się źle dla naszej zawodniczki, która utrzymała serwis do zera, a po chwili miała break pointa przy podaniu rywalki. Niestety, w kluczowym momencie znów to Szwajcarka była skuteczniejsza.

Szybko zemściło się to na Świątek. 20-latka chwilę później straciła bowiem serwis i Bencic wyszła na prowadzenie 4:1. Tej przewagi nie oddała już do samego końca spotkania.

Ostatecznie po ponad dwóch godzinach rywalizacji mistrzyni olimpijska z Tokio zwyciężyła 7:6(12), 6:3 i awansowała do ćwierćfinału. W nim zmierzy się z Shelby Rogers lub Emmą Raducanu.