Czesław Michniewicz wskazał, kto powinien być nowym selekcjonerem. Jednoznaczna deklaracja szkoleniowca

2021 rok był dla Czesława Michniewicza słodko-gorzki. Najpierw zdobył mistrzostwo Polski z Legią Warszawa, później awansował z drużyną do fazy grupowej Ligi Europy, ale na koniec został zwolniony za fatalne wyniki w Ekstraklasie. Sam docenia jednak czas spędzony w stolicy.

- Przez ostatni rok w mojej pracy dużo się zmieniało. Było sporo pozytywów i negatywy. Jak patrzę na to z perspektywy czasu, to im dłużej nie pracuję w Legii, tym bardziej doceniam czas, który tam spędziłem. Wykonaliśmy fajną pracę - powiedział Michniewicz.

- Gdy przychodziłem do Warszawy, miałem zrobić wszystko, aby zagrać w Europie. Tak się stało, ale nie wiedziałem, że kiedy osiągniemy ten cel, to będzie początek mojego końca - dodał.

- Nie można się najeść na zapas, nie można się natrenować na zapas i też nie da się nie przygotować zawodnika. Jeżeli ktoś uprawia sport i robi to regularnie, a zawodnik się dobrze prowadzi, to nie da się go nie przygotowań. U nas to słowo-wytrych. Nie chcę mówić gorzkich słów o nikim w Legii. Spędziłem tam dobry czas i będę miał to w pamięci - podkreślił.

Obecnie Michniewicz pozostaje bez pracy. Media łączą go z posadą selekcjonera reprezentacji Polski. W "Kanale Sportowym" szkoleniowiec przyznał jednak, że sam powierzyłby tę funkcję Adamowi Nawałce.

- Z PZPN-u odchodziłem z bólem serca. To był impuls, jeden dzień, decyzję podjąłem w dwie-trzy godziny. Trafiłem do największego klubu w Polsce, który miał szansę zaistnieć w Europie. Chciałem grać na tym poziomie. Być może gdybym został, to dzisiaj byłbym Paulo Sousą, ale nie zastanawiałem się nad tym - przyznał.

- Mamy szanse na awans, ale to Rosjanie są faworytem. Trzeba wynaleźć na nich sposób. Myślę, że w obliczu tego, co nas czeka, to musi być wybrany polski trener. Ja mam swojego faworyta i jest nim Adam Nawałka - zakończył.