Czterech piłkarzy, których warto sprawdzić z Walią. "W oczach kibiców nie ma dobrego wizerunku"

Czterech piłkarzy, których warto sprawdzić z Walią. "W oczach kibiców nie ma dobrego wizerunku"
Marcin Bulanda / PressFocus
W niedzielę reprezentacja Polski rozegra ostatni mecz w Lidze Narodów. Spotkanie z Walią będzie nie tylko walką o utrzymanie w dywizji A, ale też jedną z ostatnich okazji do sprawdzenia zawodników przed mistrzostwami świata.
Ze względu na to, że Polska ma zaledwie trzy punkty przewagi nad Walią w tabeli Ligi Narodów, Czesław Michniewicz nie będzie mógł eksperymentować. W końcu sam podkreślał na początku kadencji, że jednym z celów jest utrzymanie w najwyższej dywizji. Ewentualna porażka spowodowałaby nie tylko spadek do dywizji B, ale też bardzo popsuła i tak nie najlepsze nastroje przed mundialem w Katarze. Nie należy się zatem spodziewać wielu zmian, ale po porażce z Holandią kilku zawodników powinno otrzymać szansę.
Dalsza część tekstu pod wideo

Mateusz Wieteska

Zawodnik Clermont zadebiutował w kadrze w czerwcu podczas meczu z Belgią. "Delikatnie ujmując - niezbyt udany debiut Wieteski. Zaspał przy straconym golu, notorycznie był spóźniony. Można było odnieść wrażenie, że tempo gry rywali jest dla niego zbyt mocne. Zwłaszcza w pierwszej połowie" - tak wówczas oceniliśmy jego występ, przyznając notę "3" w dziesięciostopniowej skali.
Mimo że z Belgią nie zachwycił, to trzeba pamiętać, że w defensywie selekcjoner ma ograniczone pole manewru. Musi się liczyć z tym, że w Aston Villi regularnie nie będzie grał Jan Bednarek. Kamil Glik, przy całym szacunku do dokonań w kadrze, młodszy nie będzie, a na co dzień rywalizuje jedynie na zapleczu Serie A. Tak naprawdę jedynie Jakub Kiwior jest w tym momencie środkowym obrońcą, który regularnie gra na wysokim poziomie.
Skoro Michniewicz zdecydował się na ustawienie z trojką stoperów, to potrzebna jest przynajmniej jedna alternatywa dla wspomnianego tercetu. Możliwości są tak naprawdę dwie: Wieteska albo Paweł Dawidowicz. Na korzyść tego pierwszego przemawia to, że po transferze do Francji regularnie gra na poziomie Ligue 1. Zbiera w Clermont niezłe recenzje, jest w rytmie meczowym, do tego Michniewicz cenił go za czasów pracy w młodzieżówce. Może nie jest to najbardziej oczywisty wybór, wizerunek Wieteski w oczach wielu kibiców też nie jest najlepszy, ale szczególnie w obliczu potencjalnych problemów Bednarka, warto by sprawdzić, kto może być potencjalnym zmiennikiem.

Szymon Żurkowski

Był jednym z wygranych czerwcowych spotkań Ligi Narodów. Wydawało się, że pod nieobecność Krystiana Bielika na dobre może powalczyć o miejsce w podstawowym składzie. Problem jednak w tym, że po powrocie do Fiorentiny na boisku pojawia się bardzo rzadko. W Serie A rozegrał tylko 30 minut, a w Lidze Konferencji ani minuty.
W meczu z Holandią słabo wypadł Karol Linetty i wydaje się, że mocno oddalił się od obecności w podstawowym zestawieniu. Najpoważniejszymi alternatywami są zatem Żurkowski i ewentualnie Mateusz Klich. Bazując na czerwcowych spotkaniach warto byłoby sprawdzić, na ile ten pierwszy jest w stanie utrzymać poziom w sytuacji, kiedy regularnie nie gra w klubie. Jest zawodnikiem wybieganym, z niezłym odbiorem piłki, ale też potrafiący zagrać dobre prostopadłe podanie. Michniewicz prawdopodobnie będzie szukał partnera dla Grzegorza Krychowiaka i dobrze byłoby się przekonać, czy Żurkowskiego, kiedy ma problemy w klubie, warto brać pod uwagę w kontekście wyjazdu na mistrzostwa świata.

Michał Skóraś

Piłkarz Lecha w spotkaniu z Holandią zadebiutował w reprezentacji Polski. Nie miał okazji żeby bardzo się wykazać, wszedł w trudnym momencie, ale jest jednym z zawodników, którzy w ostatnich tygodniach jest na wyraźnej fali wznoszącej. Być może za wcześnie dla niego na miejsce w podstawowym składzie, szczególnie, że na lewym wahadle dobrze zagrał Nicola Zalewski, ale Skóraś mógłby być też ciekawą alternatywą na prawe wahadło, gdzie znacznie gorzej zaprezentował się Przemysław Frankowski.
Tylko w tym sezonie Skóraś strzelił siedem goli, dorzucił trzy asysty, jest w rytmie meczowym. Ma też niewielkie, ale jednak doświadczenie na wahadle, na którym grał jeszcze na wypożyczeniu w Rakowie Częstochowa. Jest na pewno w szerokiej grupie piłkarzy, którzy mają szansę na wyjazd na mistrzostwa świata. Z Walią nie tylko miałby okazję wnieść trochę polotu w ofensywie, ale też odpowiedzieć na pytanie, czy dobrą dyspozycję w klubie jest w stanie przenieść na spotkanie reprezentacji.

Karol Świderski

Przed zgrupowaniem najwięcej miejsca podczas dyskusji o napastnikach poświęcono duetowi Robert Lewandowski - Arkadiusz Milik. Podkreślano przede wszystkim bardzo dobrą formę zawodnika Juventusu, któremu posłużył powrót do Włoch. Współpraca z kapitanem reprezentacji miała być nowym otwarciem dla ofensywy drużyny narodowej.
Spotkanie z Holandią musiało być jednak kubłem zimnej wody. Na Stadionie Narodowym nie tylko nie było widać tego, żeby obaj szukali się na boisku, ale też Milik zmarnował świetna okazję do wyrównania. Nie licząc spotkania z Andorą ostatni gol Milika w reprezentacji Polski miał miejsce w 2019 roku z Macedonią Północną. Świderski natomiast jest piłkarzem bardzo efektywnym. To on zapewnił zwycięstwo w spotkaniu z Walią, strzelał także w eliminacjach mistrzostw świata.
Na zgrupowaniu przyleciał po bardzo udanym spotkaniu z Chicago, w którym zdobył dwie bramki. Od początku sierpnia w klubie strzelił pięć goli, gra regularnie na poziomie MLS, potrafił też porozumieć się w kadrze z Lewandowskim. Powinien na poważnie walczyć o miejsce w podstawowym zestawieniu.

Przeczytaj również