Damian Kądzior o niepowodzeniu w Eibar. "Każdy na moim miejscu skorzystałby z takiej okazji"

Damian Kądzior o niepowodzeniu w Eibar. "Każdy na moim miejscu skorzystałby z takiej okazji"
MediaPictures.pl / Shutterstock.com
Damian Kądzior niedawno zamienił hiszpańskie Eibar na turecki Alanyaspor. W rozmowie z Przemysławem Michalakiem z "Weszło" reprezentant Polski opowiedział, jak wyglądały negocjacje z nowym klubem.
Ofertę z Turcji Kądzior miał już minionego lata. Po transferze do Eibar temat wcale nie umarł. Gdy tylko okazało się, że Polak chce zmienić otoczenie, szybko podjęto rozmowy.
Dalsza część tekstu pod wideo
- Alanyaspor od dawna miał mnie na celowniku. Rozmawialiśmy z nim już latem w Dinamie Zagrzeb, to był pierwszy klub, który się do nas odezwał. Nie był jednak w stanie wyłożyć takich pieniędzy jak Eibar. Jakaś oferta została złożona, ale Dinamo nawet nie chciało na nią spojrzeć. Chodziło bodajże o milion euro, czyli o wiele za mało jak na oczekiwania Chorwatów - ujawnił Kądzior.
- Zdążyłem jednak pogadać z trenerem i ludźmi z Alanyi. Bardzo długo mnie obserwowali i teraz cierpliwie czekali. Zaczęliśmy rozmawiać w listopadzie, natomiast wtedy wciąż liczyłem, że moja sytuacja w Hiszpanii zmieni się na lepsze - dodał.
Ekipa z La Liga nie chciała jednak puszczać skrzydłowego za darmo. Alanyaspor musiał sporo wyłożyć na wypożyczenie, za co Kądzior jest Turkom bardzo wdzięczny.
- Negocjacje nie były łatwe, szefowie Eibaru robili trochę problemów z moim odejściem. Zainwestowali we wrześniu dwa miliony euro, przeprowadzili jedyny gotówkowy transfer w letnim okienku, a tu po niespełna pół roku zawodnik miałby odejść, nie otrzymując praktycznie porządnej szansy na zaprezentowanie swoich umiejętności. Chcieli teraz przynajmniej część tych środków odzyskać, Alanyaspor za wypożyczenie musiał zapłacić i to wcale nie tak mało. Cieszę się, że znalazł się chętny. Mój agent otrzymał telefony z sześciu czy siedmiu klubów z Turcji, ale niektóre nie mogły wyłożyć kilkuset tysięcy euro za wzięcie 28-latka na pół roku, któremu jeszcze trzeba zapewnić pensję - powiedział.
W rozmowie z Przemysławem Michalakiem z "Weszło" reprezentant Polski podkreślił, że nie do końca pasował do wizji szkoleniowca Eibar. Przed transferem nie zdawał sobie jednak z tego sprawy.
- Po raz pierwszy ja i mój agent nie rozmawialiśmy bezpośrednio z trenerem przed przyjściem do nowego klubu. Traktowaliśmy ten transfer jako wielką szansę i spełnienie marzeń o przejściu do topowej ligi. Zgłosił się klub z Primera Division, skończyłem już 28 lat i chyba każdy na moim miejscu skorzystałby z takiej okazji. Dyrektorzy i ludzie, którzy przeprowadzali transfer do Eibaru, zapewniali, że Mendilibar mnie chce. W praktyce wyszło, że raczej nie znajdowałem się na szczycie listy życzeń i chyba woli on zawodników z innym stylem gry niż mój - zakończył.
Redakcja meczyki.pl
Maciej Pietrasik24 Jan 2021 · 21:04
Źródło: Weszlo.com

Przeczytaj również