Diament, który trzeba wypolerować. Wyśmiewany Romelu Lukaku po cichu robi swoje

Diament, który trzeba wypolerować. Wyśmiewany Romelu Lukaku po cichu robi swoje
Marco Caneiro / Shutterstock
Chwalenie Romelu Lukaku nie jest popularne. Belga długo uważano za jednak średniej klasy napastnika, który potrafi strzelać tylko słabszym drużynom. Tymczasem już w kolejnym klubie 26-latek potwierdza swoją klasę.
Inter zapłacił za niego aż 75 mln euro. Kiedy “Nerazzurri” kupowali go za tak ogromne pieniądze, wielu kibiców klubu z Mediolanu oraz ekspertów piłkarskich pukało się w czoło. Belg jednak odpłaca się swoją bardzo dobrą grą i strzela jak najęty.
Dalsza część tekstu pod wideo

Diament wymagający wypolerowania

- Od zawsze powtarzałem, że Romelu jest szorstkim diamentem. Chciałem go najpierw w Chelsea, potem w Juventusie. Pragnąłem pracować z nim w Interze i wreszcie mogę go polerować - mówił o współpracy z nim Antonio Conte.
Na półmetku sezonu Serie A, jak widać, ta współpraca przynosi efekty. Belgijski napastnik rozegrał wszystkie mecze, zdobywając 14 bramek i dokładając do tego dwie asysty. W klasyfikacji najlepszych strzelców zajmuje drugie miejsce, zaraz za fenomenalnym Ciro Immobile, który ma już 20 trafień. W Lidze Mistrzów też dał się we znaki rywalom: strzelił dwie bramki i zaliczył tyle samo ostatnich podań.
Z Conte na ławce, Inter od początku sezonu wygląda znakomicie. Jedyny minus to na razie pożegnanie z Ligą Mistrzów, o której w Mediolanie chcą jak najszybciej zapomnieć. I dobrze, bo Inter jest w trakcie bardzo dobrego sezonu w Serie A, po którym może odebrać Juventusowi mistrzostwo Włoch. Od sezonu 2011/12 nieprzerwanie zdobywa je właśnie “Stara Dama”. Inter czeka na triumf od 2010 r., bo rok później tytuł zgarnął AC Milan.
Na półmetku sezonu Lukaku i spółka zajmują drugą lokatę, ze stratą tylko dwóch punktów do Juventusu. Dopiero ostatnio mediolańczycy oddali im samodzielne prowadzenie, ze względu na remis z czwartą Atalantą.
Tak wysoka lokata to spora zasługa nie tylko warsztatu trenerskiego Conte, ale też, a może przede wszystkim, właśnie Lukaku. Belg jest drugim najlepszym strzelcem w Serie A i tworzy znakomitą parę napastników z Lautaro Martinezem, który w lidze zdobył 10 bramek, a połowę tego dorobku dołożył jeszcze w Champions League.
22-letniego Argentyńczyka media przymierzają już do jeszcze większych klubów, m.in. FC Barcelony. A Lukaku? Choć w kolejnym klubie wykonuje fantastyczną robotę, to i tak pozostaje trochę w cieniu. Po cichu robi swoje. Nie widać go w zestawieniach grona najlepszych “dziewiątek” na świecie. A Lautaro, pomimo tego, że brakuje mu trochę do Belga, już jest łączony z wielkimi zespołami.

Liczby zawsze miał dobre

W swoim CV Lukaku ma duże kluby. Karierę seniorską rozpoczął w Anderlechcie Bruksela, gdzie od czasów juniorskich strzelał, jak na zawołanie. Spisywał się tak dobrze, że szybko zainteresowały się nim angielskie drużyny, na czele z Chelsea, do której trafił jako 19-latek.
Był jednak za młody, by przebić się do pierwszego składu, przez co wypożyczono go do West Bromwich Albion (17 goli i siedem asyst w 38 meczach), a następnie do Evertonu, w którym spędził cztery lata. Jako 23-latek zdobył dla tego klubu 61 bramek i został najlepszym strzelcem “The Toffees” w historii Premier League. Finalnie wyśrubował rekord do 66 trafień.
Potem zainteresował się nim Manchester United, w którym Belg zdobył w 96 meczach 42 goli i 13 asyst. Choć to dobry bilans, to i tak pod koniec swojej przygody z “Czerwonymi Diabłami” był głównie krytykowany. Dziś pewnie każdy kibic tej drużyny chciałby, by wrócił do ekipy prowadzonej przez Ole Gunnara Solskjaera.
Zawsze miał co najmniej dobre liczby. Zarzucano mu jednak, że strzela tylko słabszym drużynom, a przeciwko silniejszym nie potrafi się pokazać z dobrej strony. Na pewno trzeba się zgodzić z tym, że grając z lepszymi rywalami zdobywa mniej bramek, niż normalnie. Ale może właśnie to Conte musiał wyszlifować.
Poza tym, Lukaku ma w tym sezonie na rozkładzie m.in. Barcelonę i Napoli, czyli drużyny, które zagrają ze sobą w 1/8 finału Ligi Mistrzów. Do tego - mimo zaledwie 26 lat - Lukaku jest już najlepszym strzelcem w historii swojej reprezentacji, mając 48 trafień. A przecież spokojnie może dobić do stu goli.
- Lukaku nie ma cech topowego piłkarza, ale jak najbardziej może je nabyć. Używa swojej siły fizycznej bez sportowej złości. Jednak Conte i fakt, że jest bezdyskusyjnym graczem pierwszej jedenastki, mogą spowodować eksplozję jego talentu – powiedział niedawno Paolo Di Canio, legendarny włoski napastnik, który również zauważa to, że Lukaku przeciwko najlepszym drużynom nie zawsze spisuje się dobrze. To jednak ma się zmienić.

Zawsze znajdzie się jakieś “ale”

Od odejścia z drużyny “Czerwonych Diabłów” - gdzie zresztą i tak miał dobre statystyki - Lukaku odżył. Prawdopodobnie po raz kolejny w ligowym sezonie przekroczy barierę dwudziestu goli. Jest też jedynym napastnikiem Interu, który w ostatnich 70 latach strzelił 14 bramek w pierwszej połowie sezonu Serie A. Lecz, jak samo niedawno wspominał w wywiadzie dla “New York Times”, zawsze w jego przypadku znajdzie się jakieś “ale”.
- Czas spędzony w Manchesterze United nauczył mnie spokoju. Rozwinąłem się mentalnie jako piłkarz i jako osoba - mówił Lukaku podczas Gali Global Soccer w Dubaju.
Niewykluczone, że pomogło mu to przetrwać rasistowski atak, którego padł ofiarą. W meczu z Cagliari - Inter (1:2) kibice gospodarzy wydawali odgłosy małp, kiedy Belg podchodził do rzutu karnego. On jednak niczego sobie z tego nie zrobił. Wręcz przeciwnie, bardziej zirytowała go kampania antyrasistowska w Serie A, której motywem przewodnim są dzieła przedstawiające małpy jako metafory.
W Serie A, czyli lidze, którą Cristiano Ronaldo uważa za najtrudniejszą dla napastników, radzi sobie fantastycznie. Na półmetku sezonu ma się czym chwalić. Jeśli w rundzie wiosennej podtrzyma swoją formę, to może pomóc Interowi wywalczyć pierwsze mistrzostwo Włoch od dekady. Potem będzie miał szansę pomóc swojej reprezentacji wygrać Euro 2020. I jednocześnie udowodnić wszystkim krytykom, że jest jednym z najlepszych napastników na świecie.
Łukasz Klinkosz
Redakcja meczyki.pl
Łukasz Klinkosz14 Jan 2020 · 20:00
Źródło: własne

Przeczytaj również