Dziekanowski: Nie widzę różnicy między kadrą Brzęczka i Michniewicza. Zawodnicy męczą kibiców

Biało-czerwoni mają za sobą cztery mecze w ramach Ligi Narodów. Wygrali tylko z Walią, zremisowali z Holandią i dwukrotnie przegrali z Belgią.

Wyniki nie powalają, ale zdaniem wielu ekspertów jeszcze mniej optymizmu daje styl zaprezentowany przez Polaków. Zdaniem Dziekanowskiego w czerwcu nie poznaliśmy odpowiedzi na wiele pytań, która padają w kontekście kadry.

- Nie widziałem w tych meczach jakiejś konsekwencji, jeśli chodzi o taktykę, nie widzę też, żeby wykształtowała się najsilniejsza jedenastka, która z meczu na mecz coraz lepiej się rozumie. Dziś dyskutujemy, czy będziemy grać z trójką środkowych obrońców, czy może jednak czwórką z tyłu. Nie zobaczyłem najlepszego wariantu w ofensywie, w którym Lewy mógł zaprezentować pełnię możliwości. Widziałem zaś sfrustrowanego Roberta, który próbował kreować okazje innym. I kreował, ale inni ich nie wykorzystywali - komentował Dziekanowski w "Przeglądzie Sportowym".

Były reprezentant Polski przyznał, że nie wierzy, by kadra w kolejnych meczach zagrała znacząco lepiej.

- Nie widziałem wielkiej różnicy między grą obecnej drużyny, a tą, którą prowadził Jerzy Brzęczek. Radość z gry, kreatywność były na podobnym poziomie. Słowem, zawodnicy męczyli siebie i męczyli oczy kibiców - ocenił Dziekanowski.

Kolejne mecze reprezentacja Polski zagra we wrześniu. Czekają ją wtedy spotkania z Holandią i Walią.