Ekstraklasa słabsza od drugiej ligi włoskiej? "Myślałem, że poziom piłkarzy będzie porównywalny"

Ekstraklasa słabsza od drugiej ligi włoskiej? "Myślałem, że poziom piłkarzy będzie porównywalny"
Mikolaj Barbanell/shutterstock.com
W drugiej lidze włoskiej gra wielu polskich piłkarzy. Na boiskach Serie B w obecnym sezonie biegał m.in. Filip Jagiełło, wypożyczony z Genoi do Brescii Calcio. O swoich wrażeniach z występów w tych rozgrywkach opowiedział Wojciechowi Pieli na łamach portalu "weszlo.com".
Jagiełło wyjechał do Włoch z Zagłębia Lubin, zdążył trochę pograć w Serie A w barwach Genoi, ale sezon 2020/21 spędził na wypożyczeniu w drugoligowej Brescii. Jak sam przyznał, myślał, że poziom Serie B jest niższy niż w polskiej Ekstraklasie. Był jednak w błędzie,
Dalsza część tekstu pod wideo
- Miałem taki moment, że wątpiłem w siłę tej ligi, bo myślałem, że Serie B jest słabsza od Ekstraklasy, ale grając tu, stanowczo zmieniłem zdanie. (...) W Serie B grają lepsi piłkarze. Jest tutaj wielu zawodników z wielką czysto piłkarską jakością, z wyśmienitym dryblingiem, ze świetnym podaniem. Zrobiło to na mnie wrażenie. Myślałem, że poziom piłkarzy będzie porównywalny, ale tak nie jest - twierdzi Jagiełło.
- W każdej drużynie jest dwóch-trzech wielkich liderów. Dwóch-trzech totalnych kozaków, którzy w Ekstraklasie byliby gwiazdami ligi i odchodziliby po sześciu miesiącach, a w Serie B mają godnych sobie konkurentów. Super gracze. Poza tym między Serie B a Ekstraklasą jest przepaść w kwestii taktycznej. Nie ma co porównywać - dodaje 23-latek.
Jagiełło przywołał przykład z boiska, dobrze ukazujący różnicę między naszą ligą, a włoskim zapleczem.
- Grając na pozycji numer dziesięć, żeby znaleźć sobie przestrzeń między liniami i odwrócić się z piłką przy nodze, to naprawdę musisz się postarać, dobrze się ustawić, wyczuć moment. W Ekstraklasie czasami stoisz pod własną bramką i masz tyle przestrzeni, że za pięć sekund jesteś już pod bramką przeciwnika. Tak wyglądają całe mecze, mnóstwo jest na boisku miejsca - przypomina.
Polski pomocnik rywalizował m.in. z Monzą, w której gra Mario Balotelli. Jego występ zapadł Jagielle w pamięć.
- Teraz, dwa tygodnie temu, to był już zupełnie inny mecz. Monza była pod ścianą, musieli wygrać, my tylko mogliśmy i było mocno wyrównanie. Oni mogli wygrać, bo mieli sytuacje. My mogliśmy szybciej strzelić, ale nie zrobiliśmy tego. Sytuacja zmieniła się po czerwonej kartce. Kiedy dostali czerwoną kartkę, nie grali w dziesięciu, tylko w dziewięciu, bo Balotelli też nie zamierzał grać - mówi.
A jak rysuje się przyszłość utalentowanego piłkarza, w Genoi lub poza nią?
- Mam jeszcze dwuletni kontrakt. Wydaje mi się, że zacznę z nimi przygotowania, a co dalej będzie, to nie wiem. Czy będą chcieli, żebym został i grał dla nich, czy coś innego, teraz tego nie przewidzę. Wiem na pewno za to, że nie chcę iść już na żadne wypożyczenie. Jak już odejść, to definitywnie i ustabilizować sytuację, bo rokroczne przenoszenie się z klubu do klubu, to nie jest to, czego chcę.
Redakcja meczyki.pl
Tomasz Bratkowski19 May 2021 · 14:42
Źródło: weszlo.com

Przeczytaj również