El. ME. Jerzy Brzęczek ostrożny przed meczem z Łotwą. "To będzie bardzo trudne spotkanie"

Łotysze wydają się najsłabszą drużyną naszej grupy. Nie dość, że byli losowani z szóstego koszyka, to eliminacje zaczęli od porażki 1:3 z Macedonią Północną. Brzęczek nie lekceważy jednak tego rywala.

- Spodziewam się bardzo trudnego spotkania. Łotysze zagrali pod wodzą nowego trenera i nie mieli zbyt dużo czasu na przygotowania. Część z nich występuje albo występowało w Polsce, więc gra tutaj będzie dla nich prestiżowe spotkanie. Zdajemy sobie sprawę, że tylko maksymalne zaangażowanie, koncentracja i determinacja pozwoli nam na wywalczenie trzech punktów. Zdecydowanie nie będzie to łatwe spotkanie. Przygotowujemy się na ciężką walkę. Gramy na własnym stadionie, przystąpimy do meczu w roli faworyta. Priorytetem są dla nas trzy punkty - stwierdził Brzęczek.

Selekcjoner na marcowe spotkania powołał Roberta Gumnego i Szymona Żurkowskiego, którzy do tej pory grali w młodzieżówce. W meczu z Austrią zabrakło dla nich miejsca nawet na ławce rezerwowych.

- Gumny i Żurkowski zostaną z nami do końca zgrupowania, a potem dołączą do zespołu trenera Czesława Michniewicza. Zawsze staramy się podejmować rozsądne decyzje, żeby korzystała na tym pierwsza kadra i ta młodzieżowa. To, że jeszcze nie zadebiutowali, wcale nie oznacza, że byli niepotrzebni. Szymon był krótko na zgrupowaniu przed mistrzostwami świata, teraz jest ponownie. Było może widać na początku pewną tremę, ale to szybko minęło. Robert i Szymon to zawodnicy, którzy odgrywają kluczową rolę w młodzieżówce. Zostali przez nas powołani, żeby przygotowywali się do tego, co ich czeka w przyszłości - podkreśla Brzęczek.